wtorek, 30 listopada 2010

I co teraz z dolarem?

Ostatnie kilkanaście dni przyniosło dość mocne umocnienie dolara. Wiadomo nie od dziś, że z reguły umocnienie waluty amerykańskiej względem europejskiej wiąże się ze spadkiem cen akcji na rynkach światowych. Jak wygląda sytuacja na parze EUR/USD? Na to pytanie postaram odpowiedzieć się właśnie dzisiaj.

Powyższy wykres pokazuje wyraźny sygnał wskazujący na umacnianie się dolara. Oczywiście mam tu na myśli przebicie linii trendu. Niestety sytuacja nie jest tak jednoznaczna a właściwie nie jest tak prosta do przewidzenia przyszłości. Dlaczego? Wszystko za sprawą geometrii rynku i technik Fibonacciego.
Rozpatrując sytuację od tej właśnie strony mogę powiedzieć, iż notowania tej pary znalazły się w miejscu które może być potwierdzeniem osłabiania waluty europejskiej ale i również może być sygnałem, iż pora na grę preferującą wzrost Euro.
Dzisiejsza sesja sprowadziła notowania omawianej pary walut na poziom silnej strefy wsparcia, wyznaczonej technikami Fibonacciego. Jednak najważniejszym faktem jest zbudowanie formacji falowej ABCD. Jest to najsilniejszy model tejże formacji w której AB=BC. W tej formacji jest jeszcze wiele innych zależności, które potwierdzają znaczną harmoniczność tej struktury. Można zatem powiedzieć, iż nadszedł dobry moment aby zagrać na zwyżkę tej pary walut.
Oczywiście na giełdzie nic nie jest pewne i w wypadku gdyby jednak omawiana para zeszła na niższy poziom, co wiązałoby się równocześnie z przebiciem strefy wsparcia, całą szansa na powrót do wzrostów ległaby w gruzach.
Gdyby jednak EUR/USD zaczął wspinaczkę to na obecną chwilę wartościowym poziomem na którym można oprzeć dalszą koncepcję zachowania się tego rynku jest poziom dołka z 16.11 czyli ok. 1.348. Przebicie tego poziomu w górę otworzy teoretyczną i praktyczną szansę na powrót w okolicę ostatniego szczytu czyli ok. 1.428. Jeśli ewentualny wzrost nie zdoła zbliżyć się do tego poziomu będzie można oczekiwać kolejnej fali spadkowej.
Zanim opisywana para zdołałaby zanegować trend spadkowy, cena jaką wyznaczają siły podaży i popytu musiałyby spowodować zanegowanie sygnału z sprzed dwóch dni czyli przebicie wsparcia w postaci linii trendu wzrostowego.
Podsumowując, jest kila wskazań, które mogą świadczyć, iż najbliższe dni będą należeć do byków, jednak w żaden sposób nie można w obecnej sytuacji lekceważyć szansy na dalszy spadek wartości euro wobec dolara a co za tym idzie spadku cen akcji. A wszystko dlatego, iż w dłuższym terminie mieliśmy do czynienia ze spadkiem w 5-ciu falach, następnie wzrostem w 3-ech falach. To może oznaczać, iż teraz przyszła pora na spadki w kolejnych 3 lub nawet w pięciu falach.
Zresztą chcąc się trzymać teorii fal Elliotta trudno uwierzyć w możliwość większego wzrostu notowań EUR/USD. Wszystko dlatego, iż obecna fala spadkowa zeszła już poniżej szczytu oznaczonego niebieskim B na powyższym wykresie a to znaczy, że już chyba niemożliwy jest wzrost od dołka z czerwca 2010 ruchem pięciofalowym.

Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).

4 komentarze:

  1. Witam. Jak nazywa się program w którym dokonujesz analizy ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrzuty powyżej są z platformy XTB a białe wykresy w innych wpisach pochodzą z Metastocka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając Pana analizy przypomina mi się znana wypowiedź pewnego prezydenta RP "jestem ZA a nawet PRZECIW">>> Skoro Pan Dariusz sili sie na jakieś analizy to należałoby obrać jakąś koncepcję i się jej trzymać a nie za każdymrazem udowadniać, że jak nie będzie wzrostówto może będą spadki ale to nie takie pewne bo mogą być też wzrosty których również nie przesądzałbym na 100%>> Tak nie powinny wyglądać analizy>>

    OdpowiedzUsuń
  4. Dolar wcale taką mocną i dobrą walutą nie jest ;-) mimo wszystko bardzo ciekawa analiza i podziękowania dla Ciebie, że w taki czytelny sposób to opisałeś.

    Pozdrawiam,
    złoto inwestycyjne

    OdpowiedzUsuń