wtorek, 25 sierpnia 2009

Inwestycje giełdowe. Emocje dochodzą zenitu?!

Główna przeszkoda w utrzymaniu obiektywnego spojrzenia na sytuację panującą na giełdzie, pojawia się wtedy, gdy mamy niewzruszone przeświadczenie co do dalszego rozwoju wypadków. Różni się to całkowicie od analizowania wielu ewentualnych scenariuszy na temat tego co może się zdarzyć, kiedy zajdą określone okoliczności.

Największym niebezpieczeństwem dla każdego inwestora jest bezkrytyczna ocena co do przyszłego kierunku ruchu cen.

Kiedy gracz staje się dogmatyczny w tej kwestii, odrzuca od siebie wszelkie informacje sprzeczne z jego założeniami, nawet te najbardziej niepodważalne. Dlaczego? Tylko dlatego że przeczą one naszym założeniom!

Kiedy jednak rynek zmieni kierunek i bieg kolejnych sesji wyrządza nam coraz większe straty, wówczas dopiero zaczynamy się zastanawiać czy aby na pewno nasze założenia są dobre.

Do poruszenia tej kwestii sprowokowała mnie sytuacja z ostatnich kilku sesji skonfrontowana z informacją uzyskaną z prasy.

W cztery dni rynek odrabia stratę z dwóch tygodni, ba odrabia i o drugie tyle rośnie! Wszystko to dzieje się, kiedy od dołka z lutego 2009 urósł już ponad 70%. Tak jak zbliżający się koniec recesji usprawiedliwia silne odreagowanie, tak brak jakichkolwiek przesłanek aby gospodarki ruszyły mocno do góry stawia pod wielkim znakiem zapytania prawdziwość dalszych wzrostów na giełdzie.

Wzrost WIG20 o 15% w ciągu 4 sesji, przy braku jakichkolwiek mocno pozytywnych informacji, powinien wzbudzać nieufność. Oczywiście, niezaprzeczalnym faktem jest, że rynkiem z reguły rządzą emocje i czasami trudno jest znaleźć rozsądne wytłumaczenie na taki a nie inny przebieg notowań. Myślę jednak, iż obóz byków w tej chwili zdominowany jest przez spekulantów i to im zawdzięczamy taki a nie inny obrót sprawy.

Chciałbym zaraz zaznaczyć, że spekulanci to również pełnoprawni uczestnicy rynku, dzięki nim właściwie giełdy mogą funkcjonować. To, co robią i w jaki sposób spekulują nie jest w żadnym wypadku naganne. Taki kapitał to po prostu kapitał krótkoterminowy, który zapewnia płynność lecz niekoniecznie zawsze działa zgodnie z tym co nakazuje logika. Właśnie dlatego giełda jest tak fascynująca, a poruszanie się po niej jest bardziej sztuka niż jakąś czysto logiczną i ujętą w ramy działalnością.

Zadaniem wszystkich uczestników rynku, którzy chcą odnosić sukcesy, jest wychwycenie emocji na nim panujących i obiektywne podjęcie odpowiednich kroków. Dlatego myślę, że wszyscy ci, którzy do tej pory stali z boku rynku powinni mocno się zastanowić czy warto jest teraz dokonywać zakupów. Natomiast posiadacze różnych walorów cieszący się pokaźnymi zyskami powinni chyba pomyśleć o chociażby częściowym zrealizowaniu papierowych zysków.

Oczywiście ostateczne decyzje należą do każdego z osobna. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie (no może tylko pewne opory techniczne, które z kolei jak dobrze wiadomo są po to by je łamać) aby dalej trwał, ten chyba nieco sztuczny wzrost, do poziomu 2500-2600pkt na WIG 20 i nikt nie musi brać pod uwagę, że odwrót może być równie szybki jak ostatnie cztery sesje.


Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!


Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!

piątek, 14 sierpnia 2009

Inwestycje giełdowe. „Głową muru nie przebijesz”!

Przyglądając się w ostatnich dniach przebiegom sesji dochodzę do wniosku, że niebawem ktoś będzie bardzo poważnie zraniony. Czy będą to niedźwiedzie czy jednak byki?

Sam fakt, że po sporych, powiedziałbym nawet bardzo sporych wzrostach, (przecież od dołka do szczytu rynek urósł ponad 70%) od trzech tygodni mamy pewnego rodzaju konsolidację, świadczyć mógłby o przygotowywaniu do dalszej podróży na północ. Co raz więcej „lepszych” danych napływających ze świata, co raz więcej wypowiedzi głoszących koniec recesji, to może i w zamysłach niektórych uczestników światowej finansjery ma spowodować ciągły nieprzerwany wzrost cen akcji. Przecież amerykańskie banki posiadają ogromne pakiety akcji a te przy trendzie wzrostowy powiększają im stronę bilansu zwaną ZYSK i tym samym maskują wymowę drugiej strony bilansu STRATA.

Co jeszcze ma pchać rynek dalej do góry?

Zastanawiam się czy cały okres od lutego do dnia dzisiejszego nie można byłoby przyrównać do wojny? Wiadomym jest, że gdy wybucha wojna wówczas ceny akcji zaczynają rosnąć. Z reguły rynek zdominowany jest przez byki do końca działań wojennych. Gdy odezwą się „trąbki zwycięstwa” pada sygnał sprzedaży i kontrole nad rynkiem przejmują niedźwiedzie. Czyż zatem nie jest to już odpowiednia pora na korektę?

Chciałbym tutaj zaznaczyć, że podstawą takiego porównania jest rzeczywistość zakończenia recesji. W przypadku gdyby okazało się jednak, że schowano kilka trupów w szafie to korekta(wcale nie musi być delikatna ale o tym za chwilę) może przerodzić się i zapewne tak się stanie, w kolejną falę bessy, która definitywnie „oczyści” rynek.

Wszyscy aktywni gracze zdają sobie sprawę z faktu iż od dołka z lutego nasz rodzimy rynek urósł ponad 70%. Jest to jeden z największych, jeśli nie największy, wzrost w całej historii naszej giełdy. Takie nie przerywane większymi korektami, okresy „hossy” wystąpiły w 2000r (hossa internetowa ok. 85%) na przełomie 2001/2002 ok. 55% i w 2003r ok65%. Jeśli odrzucimy pierwszy z wspomnianych wzrostów(była to ostatnia fala hossy która rozpoczęła się w 1995r) to łatwo zauważyć, że teraźniejszy wzrost jest większy od pozostałych. Skoro mamy do czynienia z tak wielką zyskownością na przestrzeni 6 m-cy to czy obiektywne spojrzenie na taką sytuację nie podpowiada że to nieuchronny koniec i czas na zmianę kierunku.

Wrócę na chwile do kwestii wspomnianej wyżej konsolidacji. Nie jest to według mnie konsolidacja pro wzrostowa, a to za sprawą zbyt dużej zmienności(pisałem o tym w poprzednim artykule). Doświadczenie podpowiada mi, iż mamy do czynienia z inteligentnym pozbywaniem się akcji przez „lepiej poinformowanych” inwestorów. Dlaczego rynek podnoszony jest do pewnego poziomu i następuje spadek w końcowej części sesji?

Jestem dość mocno przekonany, że bliżej nam do korekty niż do dalszych wzrostów.

Jaka będzie ta korekta? Oczywiście wszystko zależy od ewentualnych niespodzianek, które mogą się ujawnić kiedy to już obecne czynniki podnoszące ceny, przestana całkowicie działać.

Zakładając nawet że nic nas nie zaskoczy raczej nie będzie płaska. Po pierwsze aby rozpoczęły się kolejne wzrosty potrzeba przestraszyć tłum. Po drugie zbyt często w komentarzach wspomina się o możliwości wystąpienia płytkiej korekty a nawet niektórzy analitycy na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni zaczęli zastanawiać się czy takowa w ogóle wystąpi. Po trzecie rynek jest mocno przewartościowany. A obecna fala wzrostowa była zbudowana na wiotkim fundamencie jakim są emocje i chęci.

O proszę! Kończę pisać artykuł zaglądam na wykres a tam zjaaaazd. Chciałoby się powiedzieć a nie mówiłem!

Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!


Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!

wtorek, 11 sierpnia 2009

Inwestycje Giełdowe. Jak nie dołączyć do grona większej części graczy-przegranych?

Dzisiejszy artykuł skierowany jest głównie do osób, które w swoich spekulacjach giełdowych kierują się analizą techniczną. Innymi słowy dla graczy których interesują kreski, świeczki wskaźniki itp.

Czym jest wykres dla inwestora? Zapewne większość odpowie, że odzwierciedleniem popytu i podaży na dany instrument finansowy. Graficznym przedstawieniem cen po jakich dokonywano transakcji bądź w szerszej perspektywie, obrazem trendu jaki panuje na giełdzie. Wszystkie te odpowiedzi są dobre. Jestem pewny, że znajdzie się jeszcze wiele innych równie prawdziwych. Jednak dla mnie, osoby która związała się z giełdą ponad 15 lat temu i do dzisiaj jest z nią mocno zżyta, wykres to graficzne zobrazowanie emocji jakie panują na rynku. Dopiero gdy dojrzałem do tego aby odkrywać na wykresach strach i chciwość, kiedy nauczyłem się spostrzegać, które z tych emocji przeważają, dopiero wówczas drastycznie poprawiłem stosunek transakcji udanych do stratnych!

Oczywiście nie zawsze człowiek jest w stanie dobrze zinterpretować to co widzi a czasami nawet i dobra interpretacja tez kończy się nieudaną inwestycją. Jednak takie podejście do wykresów i w ogóle do analizy technicznej jest podejściem o wiele bardziej skutecznym w świecie inwestycji.

Przecież tak naprawdę 90% ludzi kieruje się emocjami podczas dokonywania różnych zakupów. Dlaczego na giełdzie miałoby być inaczej? Taka jest natura ludzka i trudno byłoby to zmienić. Każdy uczestnik rynku ma jeden cel zarobić na transakcji, zarobić jak najwięcej i bardzo często jak najszybciej. Niestety takie podejście do sprawy najczęściej kończy się porażką! Trudno zatem byłoby przeciwstawić się stwierdzeniu, że każdym inwestorem rządzi chciwość na przemian ze strachem. W końcu do transakcji giełdowej dochodzi tylko dlatego że jeden uczestnik rynku chce zarobić i decyduje się kupić akcje a drugi boi się, że straci i dlatego sprzedaje.

Oczywiście zgubnym dla gracza jest skrajny poziom tych uczuć a nie normalny umiarkowany stan emocjonalny.

Poruszam dzisiaj ten temat dlatego, że znajdujemy się obecnie w dojść specyficznej sytuacji na naszej giełdzie i w ostatnich dniach otrzymałem kilkanaście maili z pytaniem jak się teraz zachować.

Specyfika obecnej sytuacji cechuje się tym, że na rynku od dobrych kilku sesji panuje dość duża zmienność notowań. Jednego dnia indeksy spadają dość szybko a drugiego tak samo szybko rosną. Doświadczenie podpowiada mi, że z takimi zmianami mamy najczęściej do czynienia w punktach zwrotnych na rynku. Zwłaszcza jeśli takie zmiany wywołują nie do końca jasne bodźce?!

Zapewne stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, z poprzednich artykułów, że w ostatnim czasie padło kilka innych sygnałów, które mogą świadczyć o tym, iż mamy do czynienia z odwracaniem trendu na rynku akcji.

Myślę, że kroki jakie każdy powinien podjąć zależą od jego dotychczasowego zaangażowania na rynku. Jeśli ktoś zakupił akcje na niskich poziomach i do tej pory sporo „zarobił”(mówimy tu o papierowych zyskach) to może wstrzymać się z decyzjami do momentu wygenerowania mocnych sygnałów sprzedaży. W przeciwnym razie nie ma potrzeby pozbywania się papierów.

W przypadku osób, które przymierzają się do dokonania inwestycji giełdowych myślę, że lepszym rozwiązaniem jest poczekanie na wyraźny sygnał kontynuacji trendu wzrostowego.

Na giełdzie bardzo aktywną grupą są uczestnicy rynku futures, którzy maja do dyspozycji narzędzie pozwalające zarabiać na wzrostach i na spadkach. Wśród tych graczy, w takich momentach jak obecny, występuje zauważalny na różnych forach podział. Jedni każde osuniecie się indeksów wykorzystują do zajęcia pozycji długiej natomiast drudzy, każdy wzrost do zajęcia krótkiej. Tylko czy takie działanie ma sens? Człowiek staje się nerwowy i zaczyna podejmować mało racjonalne decyzje, które w konsekwencji mogą doprowadzić do poważnych strat. Rynek jest na tyle „okrutny”, że wykorzystuje takie zachowanie inwestorów do przejęcia złotówek znajdujących się na ich kontach.

Inwestycje giełdowe są takim biznesem, że warto czasami pozostać z boku zamiast wskakiwać do pędzącego pociągu. Na ten „peron” na pewno przyjedzie następny i będziemy mieli okazję wsiąść spokojnie i dojechać do celu!!!

Dziękuję za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do dodawania komentarzy!!!

Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Inwestycje giełdowe. Wyciskanie wieńczy dzieło!

Już trzecia sesja zakończyła się nieudanym atakiem na przebitą wcześniej linie trendu wzrostowego od lutego 2009. Dwie ostatnie sesje to atak byków przez większą część sesji i końcówka pod dyktando niedźwiedzi. Oczywiście nie można wykluczyć, że byki w końcu dadzą radę ale to co się dzieje przypomina wyciskanie resztek z rynku. Sorry za takie określenie ale z takim postępowaniem kojarzy mi się to co widzę przez ostatnie dwie sesje.

Myślę, że warto również zwrócić uwagę na piątkowy obrót. Skokowo wzrósł ok. dwukrotnie do dnia poprzedniego i osiągnął poziom jeden z wyższych na przestrzeni całego wzrostu od lutego. Ba, jego wielkość jest bliska wielkości z sesji 18.02.09, a więc z dnia w którym rynek osiągnął dno. Dlaczego zwracam uwagę na obrót? Dlatego, iż taki wysoki obrót z reguły kształtuje się właśnie w okolicach szczytu po którym następuje odwrót. Oczywiście ta reguła dotyczy również znaczących dołków czego przykładem jest wspomniany wyżej dołek z lutego. Po takim skokowo większym obrocie są z reguły 1-2 sesje gdzie rynek poprawia szczyt ale już przy znacznie mniejszym.

Jest jeszcze trzecia sprawa, która każe zachować szczególną ostrożność na najbliższych sesjach, mianowicie na dni 4,5.08.09 przypada skupisko dat wyznaczających możliwość zmiany trendu. Z racji że rynek znajduje się przy szczycie, ewentualne wystąpienie tego zdarzenia należy utożsamić z końcem(przynajmniej na jakiś czas) wzrostów, a wejściem w fazę spadków.

Historia zapewne zna przykłady kiedy to dużo znaków zwiastowało koniec jakiegoś trendu a ten dalej się nie poddawał, dlatego chciałem tylko zwrócić uwagę na możliwość i to dość prawdopodobną, zakończenia „szalonych” wzrostów i rozpoczęcie(oczywiście nie przez tych „lepiej poinformowanych”) realizacji zysków bądź inaczej mówiąc ratowania zysków.