niedziela, 4 lipca 2010

Co tak na prawdę wynika z notowań EUR/USD?

Zapewne każdy inwestor wie, iż rynki akcji(czytaj S&P) podążają w kierunku w jakim porusza się para EUR/USD na rynku walutowym. Można powiedzieć, że miedzy tymi dwoma rynkami jest prawie całkowita dodatnia korelacja. Specjalnie napisałem "prawie całkowita" ponieważ zdarza się, iż notowania EUR/USD zmieniają kierunek czego nie można zauważyć na rynkach akcji.Ostatnimi takimi przykładami mogły być miesiące: luty, marzec i kwiecień 2010, a wcześniej - listopad i grudzień 2008.Patrząc na wykres wspomnianej pary walut można dopatrzeć się takiego samego zjawiska obecnie. Tzn. w czerwcu kiedy rynki giełdowe utworzyły czarne świece, para EUR/USD utworzyła szpulkę. Ostatnie kilka dni a więc początek lipca wyrysował, jak do tej pory, białą świecę na walutach i czarna na rynku akcji mierzonym indeksem S&P( nasz WIG20 jako "mocniejszy rynek - jedyny kraj na świecie, który uniknął recesji i jego gospodarka rozwija się wspaniale" utworzył minimalna białą szpulkę).W takim momencie należy się zastanowić czy zmiana na rynku walutowym wpłynie na zmianę sytuacji na rynkach akcji czy jest to tylko okresowa zmiana korelacji z którą tak jak już napisałem mamy co jakiś czas do czynienia.Myślę, że trudno byłoby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jednak postaram się wskazać ważne kwestie, które mogą w jakimś stopniu pokazać na co warto zwrócić uwagę w najbliższej przyszłości.

Jak już zapewne większość czytelników zauważyła, na wykresie tygodniowym EUR/USD zamieszczonym powyżej widać wyraźnie, iż euro osłabiło się względem dolara ruchem pieciofalowym i tak jak przystało na rynek walutowy(to samo dotyczy rynku towarowego) piata fala była wydłużona. Skoro zakończyła się seria trzech fal spadkowych przedzielonych korektami to musiał nastać czas korekty całego ruchu. I właśnie już w tym miejscu można zadać pierwsze pytanie. Czy wzrosty z ostatnich czterech tygodni to korekta pełnego impulsu spadkowego czy być może w drugiej połowie czerwca rozpoczęła się nową duża fala wzrostowa?
Dlaczego tak brzmi pytanie? Wszystko przez wykres obejmujący większy zakres notowań w ujęciu miesięcznym.

Na nim bez wątpienia można dopatrzeć się wielkiej formacji RGR utworzonej na przestrzeni lat 2003-2010. W maju 2010 nastąpiło przebicie linii szyi i to wyraźnym, długim, czarnym korpusem. Zatem w tej chwili wszystko zależy od tego czy uda się zanegować ten sygnał i wejść z notowaniami ponad linię szyi i tym samym zakończyć być może okres dużej korekty wzrostów z przed kryzysu.
Teoretyczny zasięg spadku wynikający z wielkości formacji RGR zaznaczony jest niebieskim prostokątem i chyba nie wymaga komentarza.
Z drugiej jednak strony, po przebiciu linii szyi, notowania nie spadły zbyt mocno i są duże szanse na to aby weszły ponownie nad ten poziom. Taka opcja jest wzmocniona tym, iż obecny odwrót nastąpił na poziomie ok 50% zniesienia całego wzrostu z lat 2000 - 2009.Również formacja świecowa która się tworzy i obejmuje trzy ostatnie świece wygląda tak samo jak ta z ostatnich trzech miesięcy 2008. No właśnie, warto jednak pamiętać, iż wówczas
nastąpił jeszcze jeden spadek w postaci długiej, czarnej świecy.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwie małe czerwone linie z prawej strony wykresu tuż nad linią szyi. Są to ścisłe strefy oporu wyrysowane technikami Fibonacciego ze szczytów 2008 i 2009 roku. Pierwsza z nich(patrząc od dołu) pokrywa się również z połową długiej czarnej świecy utworzonej w maju, co samo w sobie stanowi opór, a w połączeniu ze strefą jest jeszcze mocniejszą przeszkodą dla ewentualnych wzrostów. Zwracam na te linie szczególną uwagę, ponieważ będą one miały jeszcze swój wydźwięk w dalszej części tego wpisu.Można zatem powiedzieć, iż w tej chwili ostatnie cztery tygodnie dają podstawy do wiary we wzrost na parze EUR/USD jednak dopóki notowania nie wrócą nad poziom linii szyi to można obawiać się czarnego scenariusza dla euro.
Przejdźmy teraz do wykresu dziennego aby jeszcze dokładniej przyjrzeć się obecnej sytuacji.

Na tym wykresie widać wyraźnie, iż opisywana wcześniej linia szyi (przerywana czerwona linia na wykresie) zbiega się w jednym miejscu z czerwona linią trendu spadkowego od grudnia 2009 oraz z linią równoległą do wewnętrznej linii trendu wzrostowego z ostatnich czterech tygodni(linia żółta). Punkt przecięcia wypada w przestrzeni miedzy dwoma kolejnymi strefami oporu wyznaczonymi technikami Fibonacciego, z punktów kończących korekty trendu spadkowego. Druga z tych stref to poziom na którym wypadła pierwsza od dołu strefa na wykresie miesięcznym. Można zatem założyć, iż samo przebicie poziomu w którym spotykają się trzy dość ważne linie, choć będzie ważnym wydarzeniem to jednak bez uporania się z wspomnianą strefą nie da jednoznacznych sygnałów(pamiętajmy, że linia szyi musi być przebita zamknięciem świecy miesięcznej).
Przebicie poziomu na jakim spotykają się trzy ważne linie oraz strefy oporu da podstawy aby przypuszczać, iż nastąpiła zmian trendu w dłuższym terminie. Bez takich rozwiązań można mówić tylko o korekcie która w dodatku jest "wątła".
Trzeba również zwrócić uwagę na możliwość ukształtowania się małej formacji ORGR co będzie możliwe wówczas gdyby od nowego tygodnia dolar lekko zaczął się umacniać a następnie nastąpiło ponownie mocniejsze osłabienie.
Na ostatnio zaprezentowanym wykresie (dziennym) umieściłem jeszcze jedną strefę oporów, która już została przebita. Jednak jak można zauważyć spełniła ona swoje zadanie i zatrzymała pierwszą falę wzrostów po czym nastąpiła korekta w dół. Ostatnia fala wzrostowa doprowadziła do jej przebicia, ale umieszczenie jej na wykresie ma swój cel. Mianowicie w tej chwili nie można wykluczyć, iż dojdzie utworzenia formacji ABCD, która jeśliby zakończyła się na jakiejkolwiek strefie oporów byłaby formacja harmoniczną w jednym z najsilniejszych wariantów (fala BC jest również formacją ABCD). Gdyby najpierw doszło do przebicia linii trendu spadkowego a następnie zakończenia formacji ABCD na strefie znajdującej się powyżej tej linii byłaby to wyśmienita okazja do..... Ale nie pora na takie gdybanie.
Przedstawiłem dzisiaj sytuację na EUR/USD ponieważ historia pokazuje, iż zazwyczaj to zmiana na tym rynku poprzedza zmianę na rynku akcji, jednak ta sama historia pokazuje, że rynek akcji potrafi kontynuować swój kierunek mimo chwilowej zmiany EUR/USD.
W tej chwili trudno jest orzec czy zmiany na rynku walutowym to coś trwalszego, mogącego się przełożyć na rynek akcji czy to tylko chwilowa zmiana korelacji. Dlatego uważam, że warto śledzić to co dzieje się z euro i jednocześnie nie warto tak bardzo ufać komentarzom mówiącym, że ostatnie wzrosty na tym rynku zwiastują zakończenie spadków na rynku akcji. Do takich wniosków potrzebne są wyraźne sygnały, które zanegują "czarną wizję" wynikającą z dużej formacji RGR.

Dziękuję wszystkim za zapoznania się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich, jak i do komentowania przedstawionych treści.

Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).

1 komentarz:

  1. Świetny wpis. Widać że wkłada w Pan w to ogrom pracy. Bardzo przydatny blog, szczegolnie dla takich jak ja ktorzy dopiero co zaczynaja zabawe z gielda. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń