czwartek, 4 lutego 2010

Inwestycje giełdowe. Ropa, miedź i dolar to rodząca się mieszanka wybuchowa, która może zmyć marzenia posiadaczy akcji o bogactwie.

Zgodnie z prognozami jakie zamieściłem na blogu 17.01 dolar po krótkiej przerwie kontynuuje umacnianie.

Jak łatwo można zauważyć na powyższym wykresie, wzmocnienie dolara do poziomu 1.367 względem euro, wydaje się być tylko kwestią kilku najbliższych dni jeśli nie godzin.
Spekulacyjne wzrosty na rynkach towarowych jak i rynkach akcji, które oparte były na tanim dolarze, powoli odchodzą do lamusa.

Spekulacyjne wzrosty mają to do siebie, że nie potrzeba wielkich przyczyn ekonomiczno gospodarczych aby zmieniły się w ostrą jazdę na południe. Każdy kolejny dzień umacniającego się dolara powiększa grupę inwestorów, którym puszczają nerwy. Taką sytuacje z powodzeniem możemy przyrównać do kuli śniegowej.
Mocniejszy dolar zaczął łączyć się już z dwoma innymi składnikami: ropą i miedzią, a więc towarami, których ceny rosły mimo wzrastających zapasów i mniejszego zapotrzebowania, co nawet dla mniej doświadczonych inwestorów powinno wydawać sie nie zdrowe. Takie to właśnie było. Niezdrowe!

Ropa ze szczytu w pierwszych dniach stycznia potaniała i w ostatnich dniach pierwszego miesiąca 2010r. znalazła się na poziomie 71$ co było równoznaczne z dojściem do dolnego kanału cenowego. To wsparcie było na tyle poważne, iż musiało wywołać próbę powrotu do wzrostów. Te choć dość stanowcze, potrwały zaledwie dwa dni. Na wczorajszej sesji utworzył się mały czarny korpus z długim górnym cieniem. Jeśli dzisiaj nic dziwnego się nie wydarzy to jutro rano, na rynku ropy ujrzymy formację gwiazdy wieczornej(na dzień dzisiejszy mamy już spadającą gwiazdę). Wiele wskazuje, że już niebawem dojdzie do ponownego testu dolnego ograniczenia kanału i tym razem wybronienie może stać się niemożliwe. A co oznacza pokonanie wsparcia? Myślę, że dalszą przyspieszoną przecenę "czarnego złota".
Tenże sam umacniający się dolar, spowodował, iż ceny miedzi bezproblemowo uporały się z linią trendu wzrostowego.

Po trzech dniach odpoczynku ponownie ruszyły ostro w dół. Gdzie znajdą trochę twardsze dno trudno sprecyzować. Może niebawem będzie to poziom ok 5900 czyli dołek z października? Jednak równie dobrze może to być poziom ok 4700 czyli dołek z lipca ubiegłego roku. Wszystko zależy od determinacji niedźwiedzi i strachu dotychczasowych byków.
Rosnący dolar, spadająca ropa i miedź to zapewne nic dobrego dla posiadaczy akcji. Właśnie przed chwilą rzuciłem okiem jak zakończyła się sesja w Warszawie i zobaczyłem, że definitywnie rozstaliśmy się z średnioterminowym wsparciem i to tak na "przytupie". 4% spadku na jednej sesji i to tak bez mrugnięcia okiem. Może to być tąpnięcie po którym byki wrócą do akcji, w końcu jest to poziom wsparcia oparty na sierpniowym szczycie, a więc tym pierwszym z wielomiesięcznej, lekko wzrostowej konsolidacji, jednak wydaje mnie się, że nie będzie to tak proste i bardziej spodziewałbym się dalszych przecen.
W USA, też dzisiaj czerwono, zresztą pisałem w raporcie, że tamtejszy rynek już 28.01 pożegnał się z średnioterminowym wsparciem.
Oczywiście może to być przyspieszenie kończące pierwszą fale spadkową, może to być końcówka korekty, tylko korekty, jednak ten dolar i te towary raczej wróżą zupełnie coś innego.

Dziękuje wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do czynnego wpisywania komentarzy.

Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów, na temat sytuacji giełdowej, a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych, zapraszam do zapisywania się na listę.

15 komentarzy:

  1. Panie Dariuszu, a przewiduje Pan, że obecny ruch to może być początek nowej bessy (czyli co innego wróżą)? Rynki rosły za szybko przez ostatnie 11 miesięcy, należy im się solidna korekta, 20 - 25% od szczytu do dna, obstawiam że u nas zobaczymy odwrócenie trendu około 1900 pkt na WIG20 i 31000 pkt na WIG.

    Musi być jakiś atak paniki, tym razem komuś na pewno nerwy i stop-loss puszczą, ale póki rynki są zalane tanim pieniądzem, eldorado może trwać. Grube ryby kupią to co opchnęli na górce taniej. Poza tym sytuacja makroekonomiczna (nie licząc jej fiskalnej części) nie wygląda aż tak tragicznie żebyśmy zobaczyli poziomy indeksów sprzed roku.

    Rynki muszą zdyskontować raczej powolne ożywienie, a potem przewiduję "wzrostową konsolidację" z dużą zmiennością.

    Panie Dariuszu, może Pan mi powie, dlaczego zazwyczaj analitycy w swoich opiniach cieszą się ze wzrostowych sesji? A kto się przejmuje, że są też sprzedający, którzy dbają o równowagę na rynku?

    Pozdrawiam i zapraszam na swój blog.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że spadki z 2008 były pierwszą falą dużej korekty czyli A jeśli B czyli wzrosty z 2009 dobiegła końca, a dużo na to wskazuje to jest całkiem prawdopodobne, że rozpoczęliśmy falę C a ta jak wiadomo potrafi zadziwić nawet same niedźwiedzie.
    Co do analityków to jestem przekonany, że skoro większość nich pracuje dla instytucji finansowych to zachwyt nad wzrostami jest dla nich wręcz nakazany. Tylko pozytywne komentarze i prognozy mogą przyciągnąć drobnych amatorów inwestowania do funduszy. Trudno jest im zatem pasjonować się spadkami bo to nie idzie w parze z ich zadaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. biorąc pod uwagę skalę ostatnich spadków to coś mi się widzi, że po nich będzie odreagowanie i kolejna "zwała".

    Jeśli to formacja ABC, to czyżbyśmy mieli przed sobą powrót do "średniowiecza" na WIG20? Taki scenariusz rzeczywiście zaskoczyłby nawet niedźwiedzie.

    Z tymi analitykami - trafna diagnoza, czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze.

    PS. jeśli pisze o polskiej walucie, radziłbym nazywać ją "złoty", złotówka to jest moneta o nominale 1 złoty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy uważa Pan zakup certfikatów RCSCRAOPEN W poniedziałek za dobrą decyzję ? Jestem początkującą "inwestorką"dziękuję za wszelką informację

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogę powiedzieć tak czas jest ogólnie dobry ale nie ma gwarancji że po zakupie w poniedziałek nie będzie trzeba przeżyć korekty. Wszystko zależy od dopuszczalnego marginesu błędu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Liczę się z tym ,ze po drodze mogę zaliczyć korektę.Do jakiego poziomu zachować spokój?PGE sprzedałam 2 miesiące temu.Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie Darku z jakim prawdopodobieńtwem ( w krótkim terminie) możemy spodziewać sie powrotu cene ropy nad poziom 71$ i jaki mógłby być to poziom cenowy. Pytam (tak jak poprzednik)w aspekcie planowanej inwestycji w certyfikat na padek ropy.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. W tej chwili opór o którym pisałem wynosi ok 72$ za baryłkę. Jeśli rynek wróci nad ten poziom to tak na dobrą sprawę ropa może wrócić na szczyty. Myślę jednak, że mimo lekkiego odbicia w końcówce piątkowych notowań, wybicie z kanału jest dość wyraźne i tak jak szanse na ruch powrotny do wspomnianego poziomu 72$ jest mocno prawdopodobny tak wejście do kanału już dużo mniej. Jednak to są moje przemyślenia i tylko jako takie należy je traktować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Panie Dariuszu! W chwili obecnej mam kilka inwestycyjnych funduszy.Po spadkach na gieldach w ubieglym tygodniu , kiedy dolar przez kilka dni spadal,konwertowalem moje fundusze z obligacji dolarowych na akcyjne sadzac,iz jest to dobry moment na krotka inwestycje,celem odrobienia poprzednich strat spowodowanych styczniowymi spadkami.Niestety stalo sie inaczej niz przypuszczalem,totez w piatek 5 lutego konwertowalem 3 fundusze ponownie w dolarowy, a pozostale 2 jeszcze sa w akcyjnych. Czy radzilby mi pan jak najszybciej je konwertowac w dolarowe , czy w gotowkowe? Bo jak czytam w poczatku tygodnia moze byc korekta poprzednich spadkow i w zwiazku z tym obawiam sie ze dolar moze ponownie spadac a to moze spowodowac kolejna moja strate,w tak krotkim okresie czasu. Z gory dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  10. Przykro mi ale nie posiadam szklanej kuli i nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Wydaje mi się, iż fundusze nie służą do przeskakiwania z dnia na dzień. Takie krótkie działania inwestycyjne to w ogóle zajęcie dla bardzo doświadczonych graczy i z wielkim talentem do unikania jakichkolwiek emocji. Najgorsze jest popaść w pułapkę emocjonalną co chyba właśnie ma miejsce. Może należałoby przenieść środki na fundusz spokojny z minimalnym ryzykiem i zastanowić się co jak i gdzie. Przemyśleć jak wygląda sytuacja, czego można się spodziewać i w zależności od tolerancji ryzyka podjąć odpowiednie kroki?

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam.
    Panie Darku jak obecnie zapatruje się pan na ropę - czy spadek całkowicie został zanegowany?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. W żadnym wypadku. Są pewne niuanse, które pozwalają sądzić, iż ostatnie odreagowanie to korekta po pierwszym impulsie spadkowym.

    OdpowiedzUsuń
  13. witam Panie Dariuszu, ciekawi mnie dalsza analiza rynku surowcowego, w szczególności ropy . Moim zdaniewm powinnno teraz to polecieć w dół już.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie ma co ukrywać, że w tym momencie największe możliwości pod względem zarobku dają hale magazynowe - giełda to wciąż spore ryzyko. Tymczasem w Jartomie można teraz przejąć nieruchomości z rekordowymi wycenami. Tylko pytanie - czy firmy mają dostateczne środki? Bo okazje są znakomite...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie ma co ukrywać, że pod względem inwestycyjnym najbardziej opłaca się kupowanie hal magazynowych. I rzeczywiście wyceny Jartomu są dobre, tym bardziej, że można przejąć nawet hale w SSE.

    OdpowiedzUsuń