środa, 23 września 2009

Inwestycje giełdowe. Wchłonięci przez tłum idą na rzeź.

Wczoraj (22.09.09) na naszej giełdzie mieliśmy do czynienia z impulsywnym wzrostem. Indeks Wig 20 urósł o ponad 5%. Wszystko to działo się przy dość znacznym obrocie. Wystarczył jeden dzień tak długo oczekiwanego wzrostu a już na wszystkich forach autorzy wpisów prześcigają się w podawaniu kolejnych poziomów, do jakich zabrniemy w najbliższym czasie. Oczywiście można również zauważyć o wiele większy poziom optymizmu płynący z ust komentatorów rynku a w TVN CNBC znalazła się osoba, która obwieściła nawet hossę.

Dla mnie są to typowe objawy jakie cechują „tłum giełdowy”, których przywódcą jest CENA! Jak zapewne większość graczy się orientuje tłum ma zawsze rację z jednym wyjątkiem- punktów zwrotnych.

Namacalnym dowodem na wielki optymizm panujący na giełdzie jest baza kontraktów terminowych na indeks Wig 20. Wynosi ona po wczorajszej sesji ponad 30 pkt a dokładnie 33.

Zapewne znajdzie się wiele osób, które przeczuwając co chcę napisać, zarzuci mi, że to nie jest jeszcze euforyczny optymizm, który cechuje tworzenie szczytów. Może i nie jest tylko o jakim szczycie możemy obecnie mówić?

Od lutego bieżącego roku mamy do czynienia z imponującym wzrostem przekraczającym ponad 80%. To jest niezbity fakt. Jednak poszerzając horyzont o kolejne dwa lata i spoglądając na wykres nie można zaprzeczyć, że jest to tylko i wyłącznie odreagowanie znacznie większych spadków. Moje kilkunastoletnie doświadczenie gracza giełdowego podpowiada, iż euforyczny optymizm towarzyszy przy tworzeniu szczytów hossy. Pisząc „hossy” w żadnym razie nie mam na myśli śmiesznej wypowiedzi tego gościa z TVN CNBC tylko hossy, która zaprowadza na historyczne szczyty!!!

Zadajmy sobie pytanie „kto wypowiada się na forach internetowych, kto pisze komentarze na finansowych portalach?(pytanie o ludzi z TVN CNBC pominę) Jedno jest pewne nie inwestorzy potocznie nazywani „grubymi rybami”. W znacznej większości fora oblegane są przez drobnych graczy a komentarze piszą „analitycy”, którzy w praktyce z giełdą nie mają za wiele wspólnego a co najwyżej są pracownikami instytucji finansowych prowadzących fundusze inwestycyjne.

Idąc więc dalej tym tropem zastanówmy się kto wczoraj stał po stronie kupujących a kto sprzedawał? Jeśli można mieć jakieś wątpliwości co do strony popytu, choć moim zdaniem ruch rozpoczął poważny kapitał inwestycyjny a od niego pałeczkę przejął zgłodniały wzrostów drobny i bardzo drobny akcjonariat, tak co do podaży takiej wątpliwości mieć raczej nie można. Dlaczego? Drobni inwestorzy, których często określa się w nieelegancki sposób „leszcze”, nawet jeśli jeszcze przed wczoraj byli zdecydowani sprzedać swoje papiery to na pewno taki popyt kazał im z tego zrezygnować a nie jeden z nich zaczął kupować kolejne akcje. Przy takim hurra optymizmie sprzedają tylko i wyłącznie prawdziwi inwestorzy, gracze odnoszący ciągłe

(nie mylić z nieprzerywalnymi) sukcesy, gracze którzy nie dają ponieść się emocją, inwestorzy, którzy często określani są mianem „lepiej poinformowanych”.

Chciałbym również zwrócić uwagę na walutę. Konkretnie na fakt, że wraz ze tak mocnym wzrostem indeksów giełdowych spada i to dość mocno wartość złotówki. Innymi słowy ktoś wymienia złotówki na euro a nie odwrotnie.

Nie jest moim celem złożenia tutaj jednoznacznej deklaracji, że oto następuje definitywny koniec wzrostów(mimo że na wczorajszy i dzisiejszy dzień wypada okienko czasowe a jedno z dwóch skupisk dat na podstawie których jest ono obliczane powstało z dołka 18.02.09 a więc dołka całych spadków rozpoczętych w 2007) chcę tylko zwrócić uwagę na bardzo realną możliwość zrealizowania się takiej opcji.

Tak naprawdę to trudno znaleźć jakiekolwiek powody do kontynuacji wzrostów w dłuższym czasie jeśli już to tylko czysto spekulacyjne mogące podnieść indeksy jeszcze o ok. 10%.

Reakcja a właściwie jej brak, na ostatnio prezentowane dane gospodarcze, jednoznacznie wskazuje, że to wszystko jest już w cenach. Wzrosty na rynkach towarowych(miedź, ropa) to tez nie do końca taka czysta prawda. Rynki towarowe maja to do siebie że na poszczególne towary wystawiane są kontrakty i opcje a więc spekulacyjne instrumenty pochodne. A rzetelne dane dotyczące tej kwestii zdają się mówić zgoła odmienne kwestie.

Są jeszcze sprawy, które nie chcą zauważyć bankowcy i rząd a może specjalnie ukrywają tą prawdę?!

Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!


Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!


Uwaga!!! Już w pierwszej połowie października planuje rozesłać do wszystkich osób zapisanych na listę raportów „Prognozę Wig 20 na kolejne miesiące”.

9 komentarzy:

  1. Ostatnie komentarze raczej nie nazwalbym hurra optymizmem, wrecz przeciwnie, gdy gieldy w USA rosly niemal nieprzerwalnie przez 10 sesji, w naszych mediach pisano juz o duzej korekcie, o sprzedazy akcji przez MF i o slabnacej zlotowce, tymczasem narastal glod do wzrostow i niechec do spadkow. Ostatnie zesje poza ta z trzema wiedzmami to obroty ponizej 1,2 mld, wczorajszy wzrost to ponad 2 mld obrotu i umocnienie waluty. Chyba publikacje chcialy nas zrobic w balona, gdy zagranica kupowala zlotowki i akcje pisano o slabnacej zlotowce i oczekiwanej korekcie -ostatni miesiac tym samym byl dla gieldy slaby. Juz w zeszlym tygodniu wszystkie gieldy na swiecie notowaly najwyzsze poziomy od niemal roku, a my bylismy 15% ponizej, dzis sie otarlismy o najwyzsze poziomy i raczej to nie koniec. Zakotlowalo sie, na swiecy widac wahanie, ale predzej czy pozniej pojdziemy razem ze swiatem w calkowicie nowa przestrzen. Chyba nie sadzisz ze gielda w USA nawet nie sproboje powalczyc o luke miedzy 2, a 5 pazdziernika 2008 roku. Zeszly tydzien gielda zatrzymala sie o 1 pkt przed luka, w tym tygodniu juz 2 razy sie o nia otarla -w luke wejdziemy do piatku lub w poniedzialek -wtedy trzeba uwaznie obserwowac co sie stanie, bo albo bedzie odbicie i korekta 30% wzrostow od lutego, albo przebicie i niemal natychmiast +15% w USA, u nas oznaczaloby to przebicie nawet 2600 pkt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pisałem o hurra optymizmie w ostatnich dniach przed wczorajszym wzrostem tylko o dniu wczorajszym i natychmiastowymi konsekwencjami tak dużego wzrostu. Czytając Twój komentarz można zauważyć w nim również dużą dozę optymizmu. Nie wykluczam czysto spekulacyjnego wzrostu tylko sygnalizuje co według mnie miało wczoraj miejsce. To,że za nim rozpocznie się prawdziwa hossa zejdziemy co najmniej na poziom lutowego dna jest dla mnie niemal pewnikiem. Można jedynie zastanawiać się czy najbliższe spadki będą już tymi właściwymi czy najpierw będzie korekta 30-50% potem kolejne miesiące wzrostów do poziomu min 2600 i dopiero właściwy zjazd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Dariuszu na giełdzie nie ma czegoś takiego jak "pewnik" szczególnie na GPW. Po wieloletnim doświadczeniu na giełdzie pisze Pan takie za przeproszeniem ...bzdury

    OdpowiedzUsuń
  4. Też rozpocząłem przygodę z giełdą w 1993r. i jako przyjaciel proszę: nie używaj słowa złotówka bo takiego pieniądza po prostu nie ma. Tak jak jenówki, euronówki i dolarówki oraz koronówki. W Polsce pieniądzem jest ZŁOTY. Z komentarzem sie zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,

    jestem potocznym leszczem, gram na kontraktach od maja tego roku. Mam jednak uwagę do Pańskiego komentarza. Dlaczego nikt nie zwraca uwagi na to, że 5% wzrost we wtorek wynikał z faktu, że 1 duży inwestor zamykał pozycje na kontraktach, widać to w raportach koncentracji otwartych pozycji. W pon mieliśmy 2 grubych: 1 30-35%, 2 20-25%. Obecnie mamy tylko większego. Wobec tego oczywistym, wg mnie ;p, jest fakt, iż przyczyną wzrostów było zamykanie pozycji przez dużego gracza, który najprawdopodobniej grał na spadki. Ten który został gra pewnie na wzrosty, wobec czego uważam że powinniśmy dotrzeć w granice 2400 zanim nastąpi ewentualna korekta, gdyż inaczej nie bedzie się to mu opłacać. A duzi gracze chyba nie przegrywają - przypominam ostatnie tygodnie kontraktów wrześniowych, gdzie gruby grając na spadki powstrzymał cały rynek przed wzrostami, gdy na świecie bito kolejne rekordy.

    Z chęcią wysłucham Pańskiej opinii na tego co napisałem.
    Pozdrawiam
    leszcz

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja strategia oparta jest na analizie technicznej ale nie takiej "suchej" tylko takiej która próbuje rozpoznać emocje na rynku. Dla mnie najważniejsza jest tzw. psychologia inwestowania. Nigdy nie próbuje nawet rozwiązywać zagadek kto ile ma i w jaką stronę gra.Do takich rozważań brakuje danych i próby rozszyfrowania są niczym innym jak tylko wróżeniem z fusów.
    Ale tak na zdrowy rozum, wzrost kontraktów to pochodna wzrostu indeksu, a ten aby rósł musi być popyt na akcje. Czytając Twoje rozumowanie można odnieść wrażenie że duży gracz zamykając krótką podnosił cenę kontraktów a w ślad za nim inni inwestorzy kupowali akcje. Czyli "ogon rządził psem".

    OdpowiedzUsuń
  7. grając od pół roku właśnie odnoszę wrażenie że na naszej GPW to ogon macha psem. pozdrawiam, ciekawy blog!

    OdpowiedzUsuń
  8. teraz juz wiadomo kto kupowal EURO - wymiana szla pod ugode z Eureko...

    OdpowiedzUsuń