środa, 16 grudnia 2009

Analizy giełdowe. Co dalej ze złotówką?

Dostaję dużo maili z prośbą o wyrażenie swojej opinii na temat rynku walutowego a dokładniej sytuacji polskiej złotówki wobec euro i dolara. Myślę, że obecna sytuacja na parach EURPLN i USDPLN jest na tyle ciekawa, iż może być interesującym tematem.
Zacznę od sytuacji złotówki wobec waluty europejskiej.

Jak można się zorientować z powyższego wykresu, w dniu 04.12 doszło do pokonania bardzo istotnego wsparcia na przedstawianej parze jakim był poziom 4.06. W tym momencie powstało znaczne prawdopodobieństwo dalszego umacniania złotówki. Niestety pokonanie wsparcia okazało się pułapką i już cztery dni później notowania poszybowały do poziomu 4.11.
W analizie technicznej, fałszywe wybicie, jest dość skutecznym sygnałem zajęcia odpowiedniej pozycji(w tym przypadku na wzrost euro) i kto podjął taka decyzję do dnia dzisiejszego nie żałuje.
Kolejne dni przyniosły dalsze osłabienie złotego i wczoraj na zamknięciu kurs wyniósł ok 4.20.
Co dalej? Wydaje się, że AT podpowiada kontynuację ruchu do poziomu ok 4.30. Ten poziom można wyznaczyć na podstawie analizy wykresu intra.

Po szybkim wzroście z 4.03 do 4.17 mieliśmy do czynienia z konsolidacją, która przybrała postać trójkąta równobocznego a co za tym idzie, na wykresie powstała formacja chorągiewki. Zgodnie z założeniami tejże formacji po wybiciu z chorągiewki (miało to miejsce wczoraj) teoretyczny zasięg to "droga" jaką przebył kurs od początku do momentu rozpoczęcia budowy tej formacji. Innymi słowy AT sugeruje że formacja chorągiewki występuje najczęściej w połowie całego ruchu.
Dojście do wspomnianego poziomu będzie równoznaczne z testem ważnego oporu jakim jest szczyt osiągnięty 02.11 tj ok 4.30.
Na wykresie tygodniowym możemy zauważyć formację świecową odwracającą trend- objęcie hossy, która powstała w ubiegłym tygodniu.

Wszystko wskazuje na to, iż obecny tydzień ma duże szanse na potwierdzenie tej formacji. Jeśli tak się stanie to będziemy mieli sytuacje sugerującą dalsze osłabianie się złotówki.
By jednak zwiększyć prawdopodobieństwo takiego scenariusza potrzebny jest udany atak na wspomniany wyżej poziom oporu. Ewentualne pokonanie poziomu ok 4.30 będzie równoznaczne z pełnym ukształtowaniem formacji cenowej- podwójnego dna( dołki z sierpnia i ostatni z listopada).
Jeśli chodzi o parę USDPLN to spoglądając na poniższy wykres:

możemy zauważyć, iż od początku sierpnia kurs tej pary walut porusza się w lekko opadającym, rozszerzającym się kanale cenowym. Dolne ograniczenie tego kanału po raz kolejny a dokładniej piaty, okazało się bardzo silnym wsparciem z którym rynek w żaden sposób nie może się uporać.
Obecnie (16.12) kurs pary USDPLN zbliżył się do górnego ograniczenia wspomnianego kanału. Szybkie oscylatory znalazły się głęboko w strefie wykupienia i z tego powodu może dojść w najbliższych dniach do delikatnego wzmocnienia złotówki. Myślę jednak że po ewentualnej korekcie będziemy mieli do czynienia z atakiem na opór(górne ograniczenie kanału).
Jeśli dojdzie do wybicia górą z kanału, będziemy mogli spodziewać się dalszego osłabienia złotówki do poziomu ok 3.20 tj poziomu szczytu z 08.07.
Należy również zwrócić uwagę, że wsparcia "nie do pokonania" na obydwu parach powstały na znaczących poziomach. EURPLN swoje wsparcie ma na poziomie 50% zniesienia całego umacniania złotówki od lutego a para USDPLN na 61,8%. W związku z powyższym uważam, że o wiele bliżej jest złotówce do osłabienia względem obydwu walut niż do umocnienia. Jednak na istotne sygnały w postaci ewentualnego pokonania oporów musimy jeszcze poczekać i jeśli one tylko powstaną to jeszcze bardziej zwiększy się prawdopodobieństwo osłabienia złotówki.


Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!

Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!

Informacja!!!!

Prognoza na kolejne miesiące rozesłana do subskrybentów. Jeśli chcesz ja otrzymać to zapisz się na moja listę a jeszcze tego samego dnia otrzymasz do niej dostęp.

sobota, 12 grudnia 2009

Inwestycje giełdowe. Sygnały płynące z innych rynków.

Jeszcze kilka dni temu, większość inwestorów była zapewne mocno przekonana, iż do końca roku nic złego na giełdach się nie wydarzy. Ostatni tydzień przyniósł chyba nieco zwątpienia w słuszność takiego myślenia. Myślę, że jest to prawidłowa reakcja, na wydarzenia z giełd walutowych i towarowych, bo o tych chcę dzisiaj napisać. Choć zapewne większość z Was interesuje raczej giełda akcji czy może giełdy akcji to myślę, że warto spojrzeć na wspomniane rynki bo stamtąd może płynąć kilka ciekawych sygnałów.
I tak może zacznę od rynku walutowego, a konkretnie od pary EURUSD, która jest chyba najważniejsza.

Inwestycje giełdowe na tej parze przebiegały wyraźnie pod dyktando umacniającego się dolara. Zakończony tydzień przyniósł jednoznaczne przebicie linii trendu wzrostowego od samego dołka z początku marca. Zatem padł pierwszy poważny sygnał sprzedaży euro. Co prawda pierwsze wsparcie na poziomie ostatniego dołka 1.4626 zdołało powstrzymać umacniającego się dolara jednak mieliśmy już pierwszą próbę naruszenia tego poziomu. Na ile skuteczne okaże się wspomniane wsparcie przekonamy się w kolejnych dniach notowań. Osobiście wydaje mnie się, że mimo wszystko jest duże prawdopodobieństwo zejścia w kolejnych dniach do poziomu 1.4480. W końcu tak dokładnie to zamknięcie dnia wypadło niżej od zamknięcia dnia ostatniego dołka a i najniższy poziom wczorajszych notowań, również wypadł poniżej tych z ostatniego dołka.
Sama sytuacja techniczna pary EURUSD może nie wygląda tragicznie jednak zapewne powoli wytwarza atmosferę strachu, która w pewnym momencie może zamienić się w panikę. Oczywiście mam tu na myśli wszechobecny Carry Trading oparty na słabym dolarze.
Nie można nie brać pod uwagę, że właśnie fakt, iż zbliżamy się do końca roku będzie tym impulsem, który zamieni mocniejszego dolara w wyprzedaż akcji i kontynuacje dość znacznych przecen na rynkach towarowych.
Właśnie, rynki towarowe. Po niezaprzeczalnej wielkiej hossie na złocie przyszła pora na znaczniejszą korektę.

Przyglądając się wykresowi tego szlachetnego metalu, trzeba zwrócić uwagę, że wsparcie w postaci luki z 16.11, które jeszcze wczoraj do południa wydawało się miejscem zatrzymania spadku, niestety tej roli nie spełniło. Tym samym wielce prawdopodobne wydaje się kontynuowania akcji niedźwiedzi do poziomu dołka z 28.11 tj. ok 1026$ za uncję.
Również ropa, a właściwie jej wykres, nie mogą napawać wielkim optymizmem byczych inwestorów.

Cały miniony tydzień to systematycznie spadająca cena baryłki, która coraz większymi krokami zbliża się do "ostatecznego" wsparcia w postaci dolnego ograniczenia lekko wzrostowego kanału. Być może uda się właśnie na tym wsparciu powstrzymać spadki jednak czy na dobre? Śmiem w to wątpić. Taki lekko wzrostowy kanał to raczej zwiastun mocniejszej przeceny i wybicie z kanału dołem to chyba tylko kwestia czasu.
Najmniej szkód, jeśli tak można to określić, miniony tydzień przyniósł na kolejnym popularnym kruszcu jakim jest miedź.

Tutaj spadki zostały zatrzymane w czwartek i krótkoterminowa linia trendu pozwoliła na piątkowe odbicie. Jednak jak uczy doświadczenie zejście do głównej linii trendu jest prawie pewne a to za sprawą dnia w którym rynki spadły pod ciężarem informacji z Dubaju. Z reguły taki dołek wyznaczony jakąś paniką nie pozostaje porzucony i rynek "musi" co najmniej jeszcze raz go "przebadać". Po prostu duzi gracze, którzy "zostali na lodzie" w tamtym dniu zrobią wszystko by straty zniwelować. Czas pokaże czy będzie to tylko dojście do tego poziomu czy jego przebicie i kontynuacja przeceny.
Wszystko to co napisałem powyżej nie zwiastuje już jednoznacznego zakończenia wzrostów, jednak pokazuje, że strona popytowa popada w coraz mocniejsze tarapaty. Umacniający się dolar może szybko przyczynić się do całkowitego odwrotu inwestorów od ryzykownych aktywów, a kończący się rok może okazać się katalizatorem spadków a nie zabezpieczeniem strony popytowej.
Na koniec mała aczkolwiek dość istotna ciekawostka o światowym zapotrzebowaniu na transport morski i różnej maści towary. Obrazujący to indeks Baltic Dry Index zdaje się wskazywać na potwierdzenie tezy o prawdopodobnej kontynuacji spadków na rynkach towarowych. Zainteresowanych dokładniejszym opisem wspomnianego indeksu odsyłam tutaj.

Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!

Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!

Informacja!!!!

Prognoza na kolejne miesiące rozesłana do subskrybentów. Jeśli chcesz ja otrzymać to zapisz się na moja listę a jeszcze tego samego dnia otrzymasz do niej dostęp.

wtorek, 8 grudnia 2009

Inwestycje giełdowe. Coraz ciekawiej na rynkach azjatyckich.

Ostatnie kilka dni to czas kiedy być może dokonują się bardziej znaczące zmiany. W każdym bądź razie na pewno nastał czas kiedy można dostrzec zbliżającą się nieuchronnie korektę(tak na dobry początek). Z dużą ciekawością obserwuje rynek azjatycki a właściwie dwa indeksy, które moim zdaniem są najważniejsze na dalekim wschodzie. Są nimi Nikkei i Hang Seng.
Chyba ok tygodnia wcześniej, przeczytałem w internecie komentarz na temat indeksu Nikkei, w którym to autor starał się udowodnić, a może właściwszym określeniem będzie, przekonać, iż w przypadku powrotu wspomnianego indeksu nad poziom 9600 będzie można mówić o zakończeniu korekty spadkowej i dołączeniu do wzrostów, które dominują(dominowały) na pozostałych rynkach. Wspomniana teza oparta była na teorii fal Elliota. Nie przemawiało to do mnie w żaden sposób. Doświadczenie podpowiadało mi, że rozpisywanie fal, kiedy bierze się pod uwagę zaledwie mały wycinek wykresu, obarczone jest dużym prawdopodobieństwem błędu. Zresztą moje spojrzenie na rynek japoński kształtuje się w nieco innym świetle.
W listopadzie pisałem o znacznym prawdopodobieństwie zejścia Nikkei do poziomu 9000. Tak się stało. Następne sześć sesji po osiągnięciu wsparcia to ostry marsz w górę, który doprowadził indeks o ponad 10% wyżej.

Jak widać na powyższym wykresie było to dojście do linii trendu spadkowego ze szczytu z ostatniego dnia sierpnia. Mieliśmy naruszenie tej linii ale zamknięcie wypadło tuz pod nią. Ta sytuacja miała miejsce wczoraj. Dzisiaj mieliśmy ponowny test wspomnianej linii trendu, również zakończony porażką byków. Patrząc nieco szerzej na Nikkei można dopatrzeć się, iż od początku maja powstaje na tamtejszym rynku formacja szczytowa a mianowicie duże RGR z minimalnym zasięgiem wybicia do poziomu ok 7300 a więc trochę wyżej nią lutowy dołek. Oczywiście o wypełnieniu się tej formacji będziemy mogli powiedzieć dopiero wówczas gdy zostanie pokonane wsparcie w postaci linii szyi tj poziom 9000. Układ volumenu może tylko potwierdzać możliwość kształtowania się formacji cenowej.
Dlaczego zwracam uwagę na ten rynek? Głównym powodem jest to, że rynek japoński osiągnął dołek tak naprawdę w 27.10.2008. W lutym, indeks Nikkei ponownie zszedł do niskich poziomów jednak było to o ok 100 punktów wyżej i dlatego na tamtejszym rynku zakończenie fali bessy miało miejsce ok 5 miesięcy przed USA.
Ten fakt nie pozwala przejść obok kolejnego, mianowicie że szczyt w Japonii (jak do tej pory) mieliśmy w ostatnim dniu sierpnia mimo że w USA i na wszystkich giełdach europejskich jeszcze kilka sesji temu ustanawiane były nowe, tegoroczne rekordy. Oczywiście, idąc dokładnie tym tokiem myślenia, można byłoby powiedzieć, że ostateczny szczyt na giełdach w Europie jak i USA będziemy mieli w lutym 2010. Nie jest to wykluczone jednak takiej pewności mieć nie można. Uważam, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, iż rynek japoński(można rozszerzyć iż azjatycki ale o tym za chwilę) wyprzedza ważne punkty zwrotne na pozostałych rynkach.
Dlaczego zdanie wcześniej wskazałem na rynek azjatycki? Spójrzmy na poniższy wykres.

Jest to wykres kolejnego znaczącego indeksu na rynku azjatyckim Hang Seng. W tym przypadku tegoroczny szczyt wypadł(jak do tej pory) 18.11 a więc później niż w Japonii, ale notowania indeksu od października 2009 również układają się na wzór formacji RGR. W przypadku Hang Seng możemy mówić o formacji mniejszego kalibru ale podobnego znaczenia. Tak jak w przypadku Nikkei minimalny zasięg ewentualnego wybicia to ok 20% tak w przypadku tego drugiego indeksu jest to "zaledwie" nieco ponad 10%.
Najważniejszym jednak nie jest minimalny zasięg, bo jak sama nazwa wskazuje takowy może być znacznie większy, ale fakt dużego prawdopodobieństwa ukształtowania się formacji szczytowych.
Czas pokaże na ile są to trafne spostrzeżenia ale myślę, że nie można tego bagatelizować.

Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!

Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!

Informacja!!!!

Prognoza na kolejne miesiące rozesłana do subskrybentów. Jeśli chcesz ja otrzymać to zapisz się na moja listę a jeszcze tego samego dnia otrzymasz do niej dostęp.



sobota, 5 grudnia 2009

Inwestycje giełdowe. Zagrożenia na rynkach walutowych.

Wczorajsza sesja na naszej giełdzie rozpoczęła się tak naprawdę po godz. 14.30. Niespodziewanie bardzo dobre dane o rynku pracy stały się sprężystą odskocznią dla byków. Indeks Wig20 wystrzelił jak z armaty i poszybował na nowe tegoroczne szczyty.

Jednak nie o tym chce dzisiaj mówić.


Wczoraj, od samego rana ciekawie wyglądały notowania najważniejszej pary walut EURUSD. Cały czas można było odnieść wrażenie, iż szykuje się uderzenie wzmacniające dolara. Kiedy wybiła 14.30 przewidywania stały się faktem. Umocnienie dolara o prawie 200 pipsów w ciągu niespełna pół godziny mogło zadziwić wielu obserwatorów. Równocześnie w tym samym czasie giełdy akcji jak i notowania ropy czy miedzi poszybowały w górę. Dlaczego piszę o zdziwieniu? Do tej pory wzrost na giełdzie amerykańskiej szedł w parze ze osłabianiem się dolara. Wczoraj ta zasada została złamana. Choć każdy kto doczekał do końca notowań w USA mógł się przekonać, że jednak tamtejsza giełda zmieniła kierunek i powróciła do dotychczasowej zależności względem EURUSD. Wzmocnienie dolara było naturalna reakcja na tak dobre dane o bezrobociu. Już jakiś czas temu słyszeliśmy zapowiedzi, że bez poprawy na rynku pracy nie będzie mowy o podwyżkach stóp procentowych. Skoro rynek został zaskoczony taka poprawą to musiał wziąć pod uwagę te zapowiedzi.

Wrócę na chwilę do tematu danych o bezrobociu. Uważam, że ktoś zasłużył na Oscara. I albo powinna to być nagroda dla analityków którzy tak „trafnie” typowali wynik albo dla kogoś kto jest odpowiedzialny za rozpowszechnianie danych gospodarczych. Bez względu na to czy ci pierwsi się ośmieszyli czy ci drudzy „ściemnili” mamy dowód na to jak szary zwykły inwestor jest manipulowany.

Wróćmy jednak do EURUSD. Wczorajsze notowania tej pary doprowadziły do pierwszego mocnego ostrzeżenia. Ostrzeżenia dla zwolenników Carry Tradingu. Zamknięcie wczorajszego dnia okazało się równoznaczne z zdecydowanym naruszeniem głównej linii trendu wzrostowego od lutego 2009. Pokaźny rozmiar czarnej świecy na pewno nie wzbudza optymizmu wśród zwolenników tezy o niekończącej się „hossie” na rynkach akcji i rynkach towarowych.

Oczywiście, jak mówi powiedzenie, jednak jaskółka wiosny nie czyni, ale ….?



Przyglądając się wykresowi wspomnianej pary walut w ujęciu tygodniowym, możemy zauważyć podstawy do utworzenia formacji cenowej podwójnego szczytu. Zejście pod poziom 1.46 będzie równoznaczny z pełnym ukształtowaniem wspominanej formacji. Oczywiście nie można pominąć, iż drugi raz na tym samym poziomie tworzy się formacja świecowa „objecie bessy”.

Ciekawie wygląda również na parze AUDUSD czyli dolar australijski do dolara amerykańskiego. Dlaczego akurat ta para jest moim zdaniem równie ważna? Wszystko z powodu iż Australie możemy nazwać krajem wydobywczym a wiec „towary na których obecnie panują mocne wzrosty”!!!



Na powyższym wykresie możemy doszukać się tworzącej się formacji RGR. Zejście pod poziom 0.89 będzie równoznaczne z wybiciem i będzie zapowiadało dalsze umacnianie dolara amerykańskiego.

Dlaczego dzisiaj o walutach? Wszyscy wiemy, iż teraźniejsze wzrosty na rynkach to efekt czysto spekulacyjnego Carry Tradingu. Jeśli dojdzie do większego wzmocnienia dolara wówczas przyjdzie pora na pęknięcie tego balona spekulacyjnego z jakim mamy do czynienia od kilku miesięcy. Nie chcę przez to powiedzieć, że już w poniedziałek czy wtorek nastąpi załamanie tylko chciałem zwrócić uwagę na rosnące zagrożenie.


Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!


Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!


Informacja!!!!
Prognoza na kolejne miesiące rozesłana do subskrybentów. Jeśli chcesz ja otrzymać to zapisz się na moja listę a jeszcze tego samego dnia otrzymasz do niej dostęp.