I tak może zacznę od rynku walutowego, a konkretnie od pary EURUSD, która jest chyba najważniejsza.
Inwestycje giełdowe na tej parze przebiegały wyraźnie pod dyktando umacniającego się dolara. Zakończony tydzień przyniósł jednoznaczne przebicie linii trendu wzrostowego od samego dołka z początku marca. Zatem padł pierwszy poważny sygnał sprzedaży euro. Co prawda pierwsze wsparcie na poziomie ostatniego dołka 1.4626 zdołało powstrzymać umacniającego się dolara jednak mieliśmy już pierwszą próbę naruszenia tego poziomu. Na ile skuteczne okaże się wspomniane wsparcie przekonamy się w kolejnych dniach notowań. Osobiście wydaje mnie się, że mimo wszystko jest duże prawdopodobieństwo zejścia w kolejnych dniach do poziomu 1.4480. W końcu tak dokładnie to zamknięcie dnia wypadło niżej od zamknięcia dnia ostatniego dołka a i najniższy poziom wczorajszych notowań, również wypadł poniżej tych z ostatniego dołka.
Sama sytuacja techniczna pary EURUSD może nie wygląda tragicznie jednak zapewne powoli wytwarza atmosferę strachu, która w pewnym momencie może zamienić się w panikę. Oczywiście mam tu na myśli wszechobecny Carry Trading oparty na słabym dolarze.
Nie można nie brać pod uwagę, że właśnie fakt, iż zbliżamy się do końca roku będzie tym impulsem, który zamieni mocniejszego dolara w wyprzedaż akcji i kontynuacje dość znacznych przecen na rynkach towarowych.
Właśnie, rynki towarowe. Po niezaprzeczalnej wielkiej hossie na złocie przyszła pora na znaczniejszą korektę.
Przyglądając się wykresowi tego szlachetnego metalu, trzeba zwrócić uwagę, że wsparcie w postaci luki z 16.11, które jeszcze wczoraj do południa wydawało się miejscem zatrzymania spadku, niestety tej roli nie spełniło. Tym samym wielce prawdopodobne wydaje się kontynuowania akcji niedźwiedzi do poziomu dołka z 28.11 tj. ok 1026$ za uncję.
Również ropa, a właściwie jej wykres, nie mogą napawać wielkim optymizmem byczych inwestorów.
Cały miniony tydzień to systematycznie spadająca cena baryłki, która coraz większymi krokami zbliża się do "ostatecznego" wsparcia w postaci dolnego ograniczenia lekko wzrostowego kanału. Być może uda się właśnie na tym wsparciu powstrzymać spadki jednak czy na dobre? Śmiem w to wątpić. Taki lekko wzrostowy kanał to raczej zwiastun mocniejszej przeceny i wybicie z kanału dołem to chyba tylko kwestia czasu.
Najmniej szkód, jeśli tak można to określić, miniony tydzień przyniósł na kolejnym popularnym kruszcu jakim jest miedź.
Tutaj spadki zostały zatrzymane w czwartek i krótkoterminowa linia trendu pozwoliła na piątkowe odbicie. Jednak jak uczy doświadczenie zejście do głównej linii trendu jest prawie pewne a to za sprawą dnia w którym rynki spadły pod ciężarem informacji z Dubaju. Z reguły taki dołek wyznaczony jakąś paniką nie pozostaje porzucony i rynek "musi" co najmniej jeszcze raz go "przebadać". Po prostu duzi gracze, którzy "zostali na lodzie" w tamtym dniu zrobią wszystko by straty zniwelować. Czas pokaże czy będzie to tylko dojście do tego poziomu czy jego przebicie i kontynuacja przeceny.
Wszystko to co napisałem powyżej nie zwiastuje już jednoznacznego zakończenia wzrostów, jednak pokazuje, że strona popytowa popada w coraz mocniejsze tarapaty. Umacniający się dolar może szybko przyczynić się do całkowitego odwrotu inwestorów od ryzykownych aktywów, a kończący się rok może okazać się katalizatorem spadków a nie zabezpieczeniem strony popytowej.
Na koniec mała aczkolwiek dość istotna ciekawostka o światowym zapotrzebowaniu na transport morski i różnej maści towary. Obrazujący to indeks Baltic Dry Index zdaje się wskazywać na potwierdzenie tezy o prawdopodobnej kontynuacji spadków na rynkach towarowych. Zainteresowanych dokładniejszym opisem wspomnianego indeksu odsyłam tutaj.
Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do wpisywania komentarzy!!!
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych zapraszam do zapisania się na listę!!!
Informacja!!!!
Panie Dariuszu czy jak dolar będzie się umacniał to funt i euro też ? a złoty polski będzie słabł? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUmacnianie dolara wiąże się z osłabieniem euro para EURUSD, osłabieniem funta para GBPUSD i osłabieniem złotówki para USDPLN.
OdpowiedzUsuńwitam, bardzo profesjonalny blog dodałem do ulubionych już od pewnego czasu czytam regularnie. widzę że jesteśmy w tym samym obozie bowiem ja od dłuższego czasu podobnie prognozowałem na swoim blogu na którego zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://longterm.bblog.pl/
niedźwiedzie budźcie się ze snu! czas pojechać z pysznymi byczkami:)
Panie Dariuszu to się zmartwiłem bo mam euro i nie wiem kiedy najlepiej sprzedać. Proszę o podpowiedz jak to jest możliwe. Wiem ze decyzja należy do mnie ale zawsze warto posłuchac doswiadczonego inwestora. Super blog. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńW kwestii tego euro proponuje napisać na maila darbart@op.pl
OdpowiedzUsuńWITAM
OdpowiedzUsuńBardzo dobry obiektywny komentarz.
Co do surowców to trudno wrzucać do jednego worka złoto i ropę. Pamiętamy, że poprzednia hossa na złocie zbiegła się z dużymi spadkami na giełdzie.
Jeśli chodzi o WIG20 to oscylatory wskazują na coraz większe wyprzedanie rynku. Jest szansa na odbicie, a czy będzie i jak duże - czas pokaże
Witam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawy komentarz.
Mógłby Pan skomentować BDI bazując na aktualnych notowaniach tego indeksu np www.bloomberg.com/apps/cbuilder?ticker1=BDIY%3AIND?
Link w komentarzu prowadzi do informacji z marca 2009, w której z resztą podano wykres kończący się w listopadzie 2008.
Witam.
OdpowiedzUsuńPanie Dariuszu nie mogę do pana wysłac e-maila nie wiem co jest przyczyną. Dlatego na pana blogu dziękuję za odpowiedz.
Henryk Sadowski.
Witam, bardzo ciekawy blog.
OdpowiedzUsuńZe swojej strony tez chetnie przeczytalbym komentarz walutowy na Pana blogu dla Euro/PLN, USD/PLN.