Kupuj plotki sprzedawaj fakty. Giełda wyprzedza gospodarkę o pół roku. Prawda, że brzmi znajomo? Dlaczego tylko na przestrzeni ostatniego miesiąca nie słychać nigdzie takich opinii? Dlaczego głośno jest o tym tylko wówczas gdy analitycy starają się uzasadnić wzrosty w początkowym stadium hossy? Czy tym razem ma być inaczej? Czyż kolejne dodrukowanie zielonych nie stało się faktem i zakończyło okres plotek? Na jakiej podstawie sądzić, iż tera dolar będzie się osłabiał?
Takich pytań można byłoby mnożyć tylko po co? I tak każdy będzie uznawał to co mu w tej chwili odpowiada.
Jednak dzisiaj chciałbym wyrazić swoją opinię na tegoż osławionego dolara i jego wartość wobec euro a właściwie na podstawie wykresu tej pary walut zastanowić się czy tak naprawdę należy spodziewać się dalszego osłabiania "zielonego".
Specjalnie używam tutaj wykresu tygodniowego ponieważ nie chcę rozszyfrowywać co się stanie w kolejnym tygodniu czy dwóch tylko jak to wygląda w perspektywie dłuższej może nawet i kilku miesięcy.
Od października 2009 do końca maja 2010 mieliśmy do czynienia z wielkim umacnianiem dolara wobec euro. To oczywiście szło w parze ze spadkami na rynkach akcji. Po osiągnięciu dna w maju na poziomie 1,2 rynek zaczął coraz słabiej wyceniać dolara. To spowodowało, iż ostatnie 6 miesięcy to ruch w górę na parze EUR/USD, który doprowadził notowania do poziomu ok. 1,42. Po drodze mieliśmy tylko jedną korektę, znaczącą korektę.
Takie zachowanie się dolara wobec euro spowodowane było pogłoskami o kolejnym dodruku "zielonych". Ostatnie a właściwie przedostatnie cztery tygodnie to wyrównana ale i zarazem mocno rozchwiana równowaga popytu i podaży. I wreszcie ostatni tydzień, który przyniósł znaczące osłabienie euro.
Nie chcę powiedzieć, że definitywnie zakończyło się osłabianie dolara względem euro bo tak naprawdę to piątkowe zamknięcie wypadło na poziomie minimów z poprzednich tygodni i akurat ten fakt sprawia, iż w dalszym ciągu jest możliwy kolejny wzrost na tej parze.
Jest jednak kilka kwestii, które mogą przemawiać za potwierdzeniem powiedzenia "kupuj plotki sprzedawaj fakty".
Mianowicie, powyższy wykres, chyba jednoznacznie pokazuje, że wykres EUR/USD spadał w ruchu pięciofalowym, zaś wzrosty od maja, jak na obecną chwilę ukształtowały idealną "trójkę". Oczywiście dopóki cena nie spadnie poniżej szczytu przed korektą czyli poziomu 1,33 nie ma pewności, że rynek nie zacznie budować piątej fali wzrostowej. Jednak są wskazówki mówiące, iż zrobienie piątej fali może być niezmiernie trudne.
Już po samym wykresie można się domyśleć, iż mówię tutaj o geometrii rynku wyrażonej strefami oporu oraz formacją ABCD.
Uważam, że jest to silny scenariusz z racji tego, że zarówno koniec fali AB jak i szczyt fali CD wypadły na strefach oporu wyznaczonych technikami Fibonacciego. Oprócz tego powstała formacja jest bardzo harmoniczna a równa długość AB i CD wzmacnia jej wymowę.
Taki obraz powoduje, że można stawiać na zakończenie aprecjacji euro i powrót umacniania dolara. Oczywiście z punktu widzenia AT potrzeba jeszcze tego małego kroczku, który spowoduje definitywne przebicie minimów z wspominanych czterech tygodni konsolidacji.
Jeśli zatem euro nie wróci w najbliższym czasie do wzrostów i nie zaneguje formacji ABCD to okres jego aprecjacji może zostać zakończony na długie miesiące. Innymi słowy, jeśli wymienione na początku wpisu powiedzenia mają dalej się sprawdzać i wyrażać jedne z największych prawd giełdowych to dobre czasy dla giełd akcji będą mocno zagrożone.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).
Zmiany w systemie podatkowym w 2025
1 dzień temu
Tytuł maila był: Czy posiadacze kredytów w frankach powinni zacząć się bać?
OdpowiedzUsuńjak to się ma do treści artykułu?