Ostatnie kilkanaście dni przyniosło dość mocne umocnienie dolara. Wiadomo nie od dziś, że z reguły umocnienie waluty amerykańskiej względem europejskiej wiąże się ze spadkiem cen akcji na rynkach światowych. Jak wygląda sytuacja na parze EUR/USD? Na to pytanie postaram odpowiedzieć się właśnie dzisiaj.
Powyższy wykres pokazuje wyraźny sygnał wskazujący na umacnianie się dolara. Oczywiście mam tu na myśli przebicie linii trendu. Niestety sytuacja nie jest tak jednoznaczna a właściwie nie jest tak prosta do przewidzenia przyszłości. Dlaczego? Wszystko za sprawą geometrii rynku i technik Fibonacciego.
Rozpatrując sytuację od tej właśnie strony mogę powiedzieć, iż notowania tej pary znalazły się w miejscu które może być potwierdzeniem osłabiania waluty europejskiej ale i również może być sygnałem, iż pora na grę preferującą wzrost Euro.
Dzisiejsza sesja sprowadziła notowania omawianej pary walut na poziom silnej strefy wsparcia, wyznaczonej technikami Fibonacciego. Jednak najważniejszym faktem jest zbudowanie formacji falowej ABCD. Jest to najsilniejszy model tejże formacji w której AB=BC. W tej formacji jest jeszcze wiele innych zależności, które potwierdzają znaczną harmoniczność tej struktury. Można zatem powiedzieć, iż nadszedł dobry moment aby zagrać na zwyżkę tej pary walut.
Oczywiście na giełdzie nic nie jest pewne i w wypadku gdyby jednak omawiana para zeszła na niższy poziom, co wiązałoby się równocześnie z przebiciem strefy wsparcia, całą szansa na powrót do wzrostów ległaby w gruzach.
Gdyby jednak EUR/USD zaczął wspinaczkę to na obecną chwilę wartościowym poziomem na którym można oprzeć dalszą koncepcję zachowania się tego rynku jest poziom dołka z 16.11 czyli ok. 1.348. Przebicie tego poziomu w górę otworzy teoretyczną i praktyczną szansę na powrót w okolicę ostatniego szczytu czyli ok. 1.428. Jeśli ewentualny wzrost nie zdoła zbliżyć się do tego poziomu będzie można oczekiwać kolejnej fali spadkowej.
Zanim opisywana para zdołałaby zanegować trend spadkowy, cena jaką wyznaczają siły podaży i popytu musiałyby spowodować zanegowanie sygnału z sprzed dwóch dni czyli przebicie wsparcia w postaci linii trendu wzrostowego.
Podsumowując, jest kila wskazań, które mogą świadczyć, iż najbliższe dni będą należeć do byków, jednak w żaden sposób nie można w obecnej sytuacji lekceważyć szansy na dalszy spadek wartości euro wobec dolara a co za tym idzie spadku cen akcji. A wszystko dlatego, iż w dłuższym terminie mieliśmy do czynienia ze spadkiem w 5-ciu falach, następnie wzrostem w 3-ech falach. To może oznaczać, iż teraz przyszła pora na spadki w kolejnych 3 lub nawet w pięciu falach.
Zresztą chcąc się trzymać teorii fal Elliotta trudno uwierzyć w możliwość większego wzrostu notowań EUR/USD. Wszystko dlatego, iż obecna fala spadkowa zeszła już poniżej szczytu oznaczonego niebieskim B na powyższym wykresie a to znaczy, że już chyba niemożliwy jest wzrost od dołka z czerwca 2010 ruchem pięciofalowym.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).
Po piątkowej przecenie na rynkach akcji i nie tylko, można zastanowić się co dalej ze szlachetnymi kruszcami jakimi jest srebro i złoto. Spoglądając na wykres srebra ma się nieodpartą ochotę powiedzieć o możliwości utworzenia się formacji cenowej podwójnego szczytu.
Jej powstanie jest zależne od tego czy niedźwiedziom uda się zepchnąć ceny poniżej 25$. Dopiero wówczas będzie można stwierdzić, iż podwójny szczyt powstał i jeśli nie nastąpi jego negacja to należałoby oczekiwać dalszej przeceny srebra do poziomu ok. 22.50$.
Jak bardzo można liczyć na powstanie tej formacji odwracającej trend? No cóż zapewne szanse są 50/50 jednak już jeśli chodzi o zejście do poziomu ok. 25$ to taki scenariusz wydaje się być mocno prawdopodobny.
Na przestrzeni trzech ostatnich tygodni wzrost cen omawianego kruszcu został powstrzymany na poziomie ok. 28$ (nie licząc jednorazowego wyskoku do 29.45$). W obydwu przypadkach na szczytach powstały formacje świecowe odwracające trend. Za pierwszym razem mieliśmy Zasłonę Ciemnej Chmury a po dwóch dniach Objęcie Bessy co razem stworzyło już mały podwójny szczyt. Drugim razem czyli na początku kończącego się tygodnia mieliśmy ponowne Objęcie Bessy. Zaraz po nim dwie pierwsze próby zejścia cen zostały skutecznie powstrzymane i w efekcie powstały świece z dolnymi cieniami, których końce mogły stanowić wsparcie. Jednak piątek przesądził o wszystkim i srebro potaniało prawie o 1$.
Takie układy świecowe sugerują, że rynek będzie próbował zejść do poziomu ok. 25$ czyli poziomu najważniejszego obecnie wsparcia, no chyba że powstrzyma je połowa długiego białego korpusu z 18 listopada.
Myślę jednak że spadku nie powstrzyma poziom ok.26.30 ani 25$ i formacja podwójnego szczytu zostanie zrealizowana. Patrząc jednak na wykresy w dłuższym interwale czasowym należy przypuszczać, że realizacja takiego scenariusza nie musi zapowiadać jeszcze mocniejszych spadków i po realizacji formacji podwójnego szczytu możemy mieć ponowny ruch w kierunku najwyższych poziomów cenowych do jakich srebro dobrnęło w ostatnim czasie.
Również średnioterminowa sytuacja złota nie napawa zbytnim optymizmem. Spoglądając na jego wykres można dopatrzeć się dość wyraźnego wzoru zapowiadającego utworzenie formacji cenowej RGR z linią szyi na poziomie ok. 1335$.
Zapewne znajdą się osoby, które powiedzą, że za bardzo czytelne są obie formacje cenowe (srebro i złoto) aby się zrealizowały jednak ja z kolei zawsze powtarzam, że najskuteczniejsze są proste rozwiązania. Oczywiście czas pokaże co z tego wszystkiego wyjdzie jednak jeśli zapowiadane scenariusze miałyby się spełnić to po przebiciu linii szyi formacji RGR na złocie będziemy mogli spodziewać się dalszej przeceny do poziomu ok. 100$ niższego czyli gdzieś w okolice 1235$. Takie rozwiązanie oznacza spadek od dzisiejszych cen o ok. 10%. Wydaje się zatem, że mamy dobry okres na zajmowanie pozycji krótkich.
Czyżby miał nastąpić teraz jakiś większy spadek na rynkach które miały zdobywać nowe szczyty?
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).
Kupuj plotki sprzedawaj fakty. Giełda wyprzedza gospodarkę o pół roku. Prawda, że brzmi znajomo? Dlaczego tylko na przestrzeni ostatniego miesiąca nie słychać nigdzie takich opinii? Dlaczego głośno jest o tym tylko wówczas gdy analitycy starają się uzasadnić wzrosty w początkowym stadium hossy? Czy tym razem ma być inaczej? Czyż kolejne dodrukowanie zielonych nie stało się faktem i zakończyło okres plotek? Na jakiej podstawie sądzić, iż tera dolar będzie się osłabiał?
Takich pytań można byłoby mnożyć tylko po co? I tak każdy będzie uznawał to co mu w tej chwili odpowiada.
Jednak dzisiaj chciałbym wyrazić swoją opinię na tegoż osławionego dolara i jego wartość wobec euro a właściwie na podstawie wykresu tej pary walut zastanowić się czy tak naprawdę należy spodziewać się dalszego osłabiania "zielonego".
Specjalnie używam tutaj wykresu tygodniowego ponieważ nie chcę rozszyfrowywać co się stanie w kolejnym tygodniu czy dwóch tylko jak to wygląda w perspektywie dłuższej może nawet i kilku miesięcy.
Od października 2009 do końca maja 2010 mieliśmy do czynienia z wielkim umacnianiem dolara wobec euro. To oczywiście szło w parze ze spadkami na rynkach akcji. Po osiągnięciu dna w maju na poziomie 1,2 rynek zaczął coraz słabiej wyceniać dolara. To spowodowało, iż ostatnie 6 miesięcy to ruch w górę na parze EUR/USD, który doprowadził notowania do poziomu ok. 1,42. Po drodze mieliśmy tylko jedną korektę, znaczącą korektę.
Takie zachowanie się dolara wobec euro spowodowane było pogłoskami o kolejnym dodruku "zielonych". Ostatnie a właściwie przedostatnie cztery tygodnie to wyrównana ale i zarazem mocno rozchwiana równowaga popytu i podaży. I wreszcie ostatni tydzień, który przyniósł znaczące osłabienie euro.
Nie chcę powiedzieć, że definitywnie zakończyło się osłabianie dolara względem euro bo tak naprawdę to piątkowe zamknięcie wypadło na poziomie minimów z poprzednich tygodni i akurat ten fakt sprawia, iż w dalszym ciągu jest możliwy kolejny wzrost na tej parze.
Jest jednak kilka kwestii, które mogą przemawiać za potwierdzeniem powiedzenia "kupuj plotki sprzedawaj fakty".
Mianowicie, powyższy wykres, chyba jednoznacznie pokazuje, że wykres EUR/USD spadał w ruchu pięciofalowym, zaś wzrosty od maja, jak na obecną chwilę ukształtowały idealną "trójkę". Oczywiście dopóki cena nie spadnie poniżej szczytu przed korektą czyli poziomu 1,33 nie ma pewności, że rynek nie zacznie budować piątej fali wzrostowej. Jednak są wskazówki mówiące, iż zrobienie piątej fali może być niezmiernie trudne.
Już po samym wykresie można się domyśleć, iż mówię tutaj o geometrii rynku wyrażonej strefami oporu oraz formacją ABCD.
Uważam, że jest to silny scenariusz z racji tego, że zarówno koniec fali AB jak i szczyt fali CD wypadły na strefach oporu wyznaczonych technikami Fibonacciego. Oprócz tego powstała formacja jest bardzo harmoniczna a równa długość AB i CD wzmacnia jej wymowę.
Taki obraz powoduje, że można stawiać na zakończenie aprecjacji euro i powrót umacniania dolara. Oczywiście z punktu widzenia AT potrzeba jeszcze tego małego kroczku, który spowoduje definitywne przebicie minimów z wspominanych czterech tygodni konsolidacji.
Jeśli zatem euro nie wróci w najbliższym czasie do wzrostów i nie zaneguje formacji ABCD to okres jego aprecjacji może zostać zakończony na długie miesiące. Innymi słowy, jeśli wymienione na początku wpisu powiedzenia mają dalej się sprawdzać i wyrażać jedne z największych prawd giełdowych to dobre czasy dla giełd akcji będą mocno zagrożone.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).
Dzisiaj przyjrzymy się frankowi szwajcarskiemu, walucie w jakiej nominowana jest znaczna część kredytów hipotecznych.
Po osiągnięciu lokalnego szczytu na poziomie ok. 3.15, co miało miejsce w dniu 30.06.2010, frank wszedł w fazę korekty która dwukrotnie została powstrzymana na poziomie 61.8% zniesienia poprzedzającego ją wzrostu. Tym samym została utworzona formacja ABCD , którą można określić jako "one to one". Taka formacja oparta o silną strefę wsparcia zazwyczaj sygnalizuje możliwość powrotu do trendu ją poprzedzającego.
Na początku obecnego tygodnia notowania pokonały linię trendu spadkowego, który tworzył ostatnią falę formacji ABCD. W środę doszło do testu tej linii od góry a dzisiejszy dzień pokazuje, że test ten wypadł pomyślnie dla byków i frank szwajcarski ponownie zaczął umacniać się w stosunku do złotego.
Jeśli w przeciągu 2-3 dni sesyjnych nie dojdzie do negacji sygnału kupna franka szwajcarskiego będziemy mogli spodziewać się mocniejszego umacniania tej waluty, co w przypadku posiadaczy kredytów w frankach nie byłoby dobrą informacją.
Strefa wsparć wyznaczona technikami Fibonacciego zbiegła się dodatkowo z innym ważnym wsparciem, które doskonale jest widoczne na wykresie tygodniowym.
Mianowicie chodzi o linię szyi formacji podwójnego dna utworzonej w okresie od 07.2009 do 05.2010. Można zatem powiedzieć, iż opisywana na początku formacja korekcyjna ABCD zakończyła się na tej linii szyi co stanowiłoby kolejny argument za umocnieniem się franka szwajcarskiego względem złotego.
Za faktem, iż przez okres co najmniej kilku tygodni możemy mieć do czynienia z umacnianiem omawianej waluty, przemawia również wygląd trzech ostatnich świec na wykresie tygodniowym. Jak widać powyżej pierwsza z nich to czarny korpus, choć nie największych rozmiarów. Druga czyli ta z poprzedniego tygodnia to bardzo dobrze wyglądający młot no może niepotrzebny jest delikatny górny cień jednak długość dolnego cienia pozwala chyba na takie określenie. I obecny tydzień, który najwyraźniej rysuje dłuższy biały korpus. Jeśli dzisiaj i jutro nie zajdą jakieś zmiany to na koniec tego tygodnia będziemy mieli formację gwiazdy porannej i naprawdę już duże podstawy by sądzić, iż kolejne tygodnie przyniosą osłabienie złotego wobec franka.
W tej chwili, myślę że całkiem realnie, można spodziewać się wzrostu franka do poziomu ok. 3.10 - 3.15 oczywiście jeśli w ciągu kilku najbliższych sesji nie dojdzie do złamania omawianych tutaj sygnałów.
Na koniec przemyślenie na temat dłuższej perspektywy. Jeśli spojrzy się na wykres tygodniowy to widać, iż po wzrostach od marca 2008 do lutego 2009 przyszły spadki, które zakończyły się na poziomie 50% zniesienia. Tam powstała wcześniej opisana formacja podwójnego dna. Od tego momentu nastąpiła, według mnie, kolejna większa fala wzrostowa, której pierwszą część wraz z korektą mamy właśnie zakończoną. Jeśli przyjmiemy, że wzrost z okresu bessy na rynkach akcji wyniósł ok.1.30zł to idąc dalej tym tropem można byłoby się spodziewać, że docelowa cena franka szwajcarskiego to ok. 4.00zł co oczywiście nie nastąpi dzisiaj czy też jutro.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).