Okazuje się, że sterowanie większością giełd na świecie jest banalnie proste. Wystarczy na siłę pchać w górę rynek amerykański aby reszta świata wpatrzona w niego jak w świętość, również kopiowała to na swoim podwórku. Fakt, że nowe szczyty na indeksach za oceanem jak na obecną chwilę nie dały rady wyciągnąć większości innych giełd na swoje szczyty to tylko zasługa i utwierdzenie w tym, iż wąska grupa "wielkich inwestorów" wie co w trawie piszczy. A ryzyko takiego postępowania? Żadne. W końcu w USA kupują akcje za dolary a nie za euro(niewątpliwie sprawa walut ma tez ogromne znaczenie, a co to może sugerować? Myślę, że jest to temat na oddzielny artykuł).
Drugą prawdą jest fakt, iż każdy wzrost jest tłumaczony poprawą sytuacji gospodarczej, która nie koniecznie kwitnie a co najwyżej wygląda trochę lepiej niż kilkanaście miesięcy prędzej. Jakimś dziwnym trafem, tylko sporadycznie ktoś jest w stanie zauważyć zagrożenia i wypowiedzieć się o nich publicznie, jednak nawet wówczas szybko dochodzi do "zakłóceń w eterze" i nikt już nie mówi o tym poważnie.Po co to wszystko się dzieje?
Być może odpowiedź znajdziemy na rynku, który uchodzi za najlepiej rozwijający się na świecie? Rynek chiński, bo o nim mam zamiar napisać, zdaje się być rynkiem idealnym, a zagrożenia takie jak chociażby rozdmuchany chyba jeszcze bardziej niż dwa lata temu w USA spekulacyjny balon rynku nieruchomości, czy wielkie poluźnienie polityki kredytowej tamtejszych banków, zdają się nie mieć w ogóle miejsca. W każdym bądź razie o tych jak i kilku innych problemach nie mówi się głośno ba, prawie wcale. Czyżby po to aby nie przestraszyć drobnych inwestorów całego świata i ponownie sprowadzić "te kurczaczki" do lisiej nory, gdzie staną się daniem głównym?Myślę, że na to jak i na inne podobne pytania, odpowiedź możemy znaleźć na wykresie Hang Seng czyli indeksie giełdowym rynku chińskiego.
Już w poprzednim wpisie na tym blogu, zwracałem uwagę na pewne zagrożenia. Dzisiaj zrobię to dokładniej ponieważ kilka sesji jakie upłynęły od tamtego wpisu nieodparcie utwierdzają mnie w tym co zasygnalizowałem.
Rozpocznę najpierw od wykresu w skali tygodniowej. Mimo, że zacznę od Elliotta, to nie omieszkam przedstawić sporego kalibru argumentów czysto z analizy technicznej.
Na wykresie wydać bardzo dokładnie, że fala bessy 2007-2009 przybrała postać "piątki"(wcale nie jest to odosobniony przypadek). Spełnione są wszystkie warunki dotyczące impulsu(zmienność korekt, trzeci fala itd). Jak dobrze wiadomo z teorii Elliotta, ruch pięciofalowy nigdy nie kończy korekty a to oznacza, że prędzej czy później, po odreagowaniu wzrostowym, musi przyjść kolejna fala spadkowa.Z tej zaznaczonej na wykresie "piątki" spadkowej można było wyczytać informację, iż z dużym prawdopodobieństwem, następujące po niej odreagowanie czyli korekta, będzie sporych rozmiarów. Dlaczego? Można powiedzieć, iż piata fala była jakby załamana a to zawsze oznacza silną korektę.
Zatem w marcu rynek osiągnął ostateczny dołek z którego nastąpiła korekta a-b-c. Wiele wskazuje na to, że czas korekty minął i obecnie znajdujemy się już w kolejnym impulsie spadkowym.Co ma wpływ na powyższe stwierdzenie? Aby dać odpowiedź na to pytanie posłużę się już wykresem dziennym.Już na pierwszy rzut oka widać, że ostatnie 8 miesięcy "rysuje" wzór formacji szczytowej jaką niewątpliwie jest formacja cenowa RGR. Od końca lipca 2009 do pierwszych dni września 2009 zostało utworzone lewe ramię. Kolejne pięć miesięcy, zakończone na początku lutego 2010, przyniosło w efekcie "głowę" a od lutego do dnia dzisiejszego tworzy się prawe ramię. Dodatkowo, pierwsza część prawego ramienia przybrała formę kolejne formacji, a mianowicie klina wzrostowego co może tylko utwierdzać, że dojdzie co najmniej do próby ukształtowania pełnej formacji RGR z linią szyi na poziomie ok 19500.
Oczywiście o formacji można mówić dopiero wówczas gdy zostanie przebita linia szyi jednak wygląd wykresu wskazuje właśnie na taki scenariusz.Jak wiadomo na giełdzie najważniejszymi informacjami są: cena i obrót. Jeśli chodzi o "cenę" Hang Seng to powyższy opis jest już wystarczający, a co na to "mówi" obrót?
Na przestrzeni dotychczasowo ukształtowanej znacznej części formacji obrót układa się wręcz podręcznikowo. Prawe ramię największy, głowa już trochę mniejszy i lewe ramię a właściwie jego część tworzy się przy najmniejszym obrocie. Przepraszam ale nie dysponuje lepszym wykresem zawierającym wartość obrotu niż ten poniżej:A dla jeszcze lepszego zobrazowania to samo w ujęciu tygodniowym:Jeśli dojdzie do realizacji takiego scenariusza, a uważam że jest on wielce ale to naprawdę bardzo prawdopodobny(na giełdzie nie ma nic pewnego), to minimalny zasięg wynikający z RGR to poziom ok 15500 czyli poziom lokalnego szczytu umiejscowionego między dołkami z października 2008 i marca 2009. Od dzisiejszego poziomu było by to ok 30% i myślę, że wytworzona dzięki takim spadkom panika nie koniecznie będzie w stanie ostatecznie zatrzymać się na tych poziomach.
No cóż, na podstawie tego co powyżej napisałem można założyć, iż w listopadzie 2009, na rynku chińskim zakończyła się korekta. Od tego momentu mamy do czynienia(w każdym bądź razie wiele na to wskazuje) z rozpoczynającą się kolejną falą bessy.
Jak zapewne wszyscy wiedzą, giełda wyprzedza gospodarkę o kilka miesięcy. Nie wnikając co może być "zapalnikiem" dla przyspieszenia spadków na Hang Seng, jedno jest pewne, taki scenariusz nie może nie odbić się na innych rynkach i to nie tylko akcji. Powiedziałbym, że kto wie czy nie bardziej na rynkach towarowych. W końcu Chiny są kołem zamachowym popytu na surowce i inne towary.
Odwrót od spekulacyjnych(inaczej tego nie można określić) wzrostów cen na rynkach towarowych da dopiero okazję do powiedzenia głośno tego o czym dzisiaj nie mówią analitycy choć powinni. Skoro indeks BDI, obrazujący ceny transportu morskiego za pomocą którego towary i surowce są rozwożone po całym świecie jest w trendzie spadkowym, skoro rosną zapasy surowców, skoro popyt na surowce spada a już na pewno nie rośnie, no i skoro ostatnio nawet dolar się umacnia to dlaczego rosną ceny ropy, miedzi itd?
Dziękuje wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do czynnego wpisywania komentarzy.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów, na temat sytuacji giełdowej, a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych, zapraszam do zapisywania się na listę.
Dokonując przeglądu indeksów światowych można łatwo zauważyć, iż najsilniejszym rynkiem jest obecnie giełda w Londynie, gdzie tamtejszy indeks FTSE100 wyszedł na nowe szczyty. Reszta europy nie wygląda już tak dobrze, ba nawet można dopatrzeć się pewnych symptomów grożących mocniejszym impulsem spadkowym. Jednak o rynkach europejskich napiszę jutro a dzisiaj chciałbym przedstawić swoje spojrzenie na rynek azjatycki jako ten, który wygląda najmniej korzystnie, oczywiście dla byków.Zarówno rynek w Japonii jak i Chinach znajduje się najprawdopodobniej w przededniu rozpoczęcia kolejnej fali wyprzedaży.Patrząc na powyższy wykres indeksu Nikkei (dokładniej jest to rynek futures na indeks Nikkei) można dopatrzeć się pełnej piątki spadkowej zakończonej w pierwszych dniach lutego po której indeks rozpoczął korektę wzrostową. Na dzień dzisiejszy korekta przyjmuje kształt trójfalowy a obecny poziom wydaje się być szczytem korekty a-b-c.Patrząc od strony typowej AT możemy wykreślić formację flagi. Ostatnie trzy dni notowań, po dojściu do górnego ograniczenia formacji weszły w fazę konsolidacji. Jeśli rynek japoński zmieni kierunek nie wychodząc ponad obszar flagi, będziemy mieli duże prawdopodobieństwo rozpoczęcia kolejnej fali spadkowej, która docelowo powinna doprowadzić do wybicia dołem z formacji i kontynuację spadków do poziomu wynikającego z minimalnego zasięgu flagi czyli ok 9500. Obecny ruch wzrostowy minimalnie naruszył 61.8% zniesienia całego spadku ze stycznia, co również może wspomóc tamtejsze niedźwiedzie.Podobnie wygląda sytuacja na Hang Seng(tutaj również rynek futures- brak dzisiejszych danych do Metastoka zmusza mnie do pokazania sytuacji w oparciu o rynek futures).Po wyraźnym spadku ze styczniowego szczytu formacją pięciofalową i dojściu do dołka w pierwszych dniach lutego, tamtejszy rynek odbił w górę i w ruchach trójfalowych doszedł do obecnych poziomów, które stanowią prawie 61.8% zniesienia wspomnianego spadku ze styczniowego szczytu. Obecny poziom notowań indeksu Hang Seng jest tożsamy z linia szyi potrójnego szczytu czyli wzrostowe odreagowanie stanowi ruch powrotny do tej linii.Cała wzrostowa korekta układa się w formację klina rosnącego, z którego wybicie powinno nastąpić przez jego dolne ograniczenie. Jeśli opisany tutaj scenariusz zrealizuje się to nad rynkiem chińskim zawiśnie widmo pełnego ukształtowania się dużej formacji cenowej RGR z linią szyi na poziomie ostatniego, lutowego dołka który znalazł się na takiej samej wysokości jak dołek z początku września ubiegłego roku i poziomem docelowym po przebiciu linii szyi ok 15700.Jak zatem pokazują wykresy nad azjatyckim rynkiem wisi widmo dalszych spadków i tylko zdecydowany ruch w kierunku północnym może zanegować powyższe scenariusze.
Dziękuje wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do czynnego wpisywania komentarzy.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów, na temat sytuacji giełdowej, a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych, zapraszam do zapisywania się na listę.
W ostatnich kilku tygodniach na łamach większości portali o tematyce giełdowej pojawiają się co rusz komentarze i analizy mające świadczyć o "sile" indeksu Swig80 czyli rynku mniejszych spółek. Te częste zachwalanie wspomnianego indeksu przez różnych analityków zmotywowało mnie do dokładniejszego przyjżenia się temu segmentowi rynku.
Wnioski jakie wyciągam po dokładnej analizie Swig80 nie są tak pozytywne jak starają się wskazać przedstawiciele różnych instytucji finansowych.Postanowiłem zamieścić więc na blogu wpis z moimi przemyśleniami. Nie mam zamiaru stwierdzać, że wzrostów na rynku Swig80 nie będzie, bo przecież co jak co ale na giełdzie nie ma nic pewnego i różne cuda się zdarzają, jednak postaram się wskazać na kilka aspektów, które co najmniej mogą podważyć wiarę w hossę na rynku małych spółek.
Zacznę od przedstawienia faktycznej siły Swig80 wobec Wig20.
Jak widać na powyższym wykresie, w dłuższej perspektywie czasowej, Swig80 od sierpnia ubiegłego roku w żaden sposób nie może przebić się a nawet dotknąć poziomu 38% zniesienia całej fali bessy podczas gdy Wig20 czy tez nawet Wig zbliżyły się do poziomu 50% zniesienia wspomnianej fali bessy. Zatem już tak proste porównanie wykazuj, że od dołka z lutego 2009 Swig80 porusza się w tyle za Wig czy Wig20 i jest dużo od nich słabszy.Jednak główne przyczyny z powodu których śmiem wątpić w zapowiadaną falę wzrostową na rynku mniejszych spółek, znajdują się w konsolidacji trwającej od sierpnia 2009.
Zacznę najpierw od ewentualnej formacji jaka tworzy się na wykresie.
Prawie wszyscy dostrzegają poziomy kanał cenowy czyli konsolidację przyjmującą postać prostokąta. Osobiście kierując się zasadą życiową, że "diabeł tkwi w szczegółach" po dokładnym wyrysowaniu prostych łączących dołki tej konsolidacji a następnie drugie łączącej szczyty, dochodzę do wniosku, że to co powstaje to bardziej przypomina wydłużony trójkąt niż prostokąt a chcąc być super dokładnym to mógłbym nazwać ten trójkąt klinem lekko wzrostowym. Jakie to ma znaczenie?
Otóż prostokąt to formacja zapowiadająca kontynuację trendu natomiast trójkąt to formacja, która może być zapowiedzią kontynuacji ale równie dobrze i odwrócenia trendu. Jeśli uparł bym się przy tym, iż jest to klin to z racji jego ułożenia musiałbym założyć, że zapowiada on odwrócenie trendu.
Kolejnym elementem, który nakazuje mi powątpiewać w zapowiadany, zbliżający się impuls wzrostowy jest układ fal w opisanym powyżej trójkącie. Z góry przepraszam za sposób oznaczenia tej kwestii na wykresie, zdaje sobie sprawę, że nie jest to może zbyt profesjonalnie ale z racji, że dużo osób które czyta tego bloga nie są jeszcze specjalistami od Elliotta to uznałem, że to będzie najbardziej przejrzysty sposób pokazania, iż w konsolidacji ruchy odbywają się trójfalowo a to jest domeną trójkątów kończących fale wzrostowe.
Następną kwestią, która może podważać scenariusz wzrostowy to układ wolumenu w tej kilkumiesięcznej konsolidacji. Postarałem się aby to co napiszę było równie dobrze widzialne na wykresie. Zatem patrząc na wykres Swig80 można zauważyć, że każde podejście do górnego ograniczenia powoduje zwiększony obrót. Przy dojściu do dolnego ograniczenia z niczym takim nie mamy do czynienia. Co to oznacza?
Według mnie jest to obraz dystrybucji akcji przy każdym dojściu do górnego ograniczenia, który w połączeniu z brakiem jakiejkolwiek akumulacji przy dolnym graniczeniu, wskazuje raczej na negatywny scenariusz w kwestii możliwego wybicia. Oczywiście każde podejście pod górne ograniczenie jest równoznaczne z naruszeniem poprzedniego szczytu. Fakt, iż na każdym kolejnym szczycie mamy mniejszy obrót od poprzedniego raczej również sugeruje, iż z wybiciem góra i nowym impulsem wzrostowym mogą być problemy. Nawet dzisiejsze zamknięcie które wypadło powyżej górnego ograniczenia nie spowodowało znaczącego wzrostu obrotu. Zatem raczej nie jest to początek "nowego".
Tak jak napisałem na początku, wszystko co przedstawiłem powyżej traktuje w kategoriach zagrożeń korzystnego scenariusza dla posiadaczy akcji.
Każdy kto czyta moje wpisy, a być może korzysta jeszcze z cotygodniowych raportów jakie rozszyłam do subskrybentów, domyśla się że przedstawione tutaj argumenty są wyrazem mojego szerszego spojrzenia na rynek, cały rynek akcji.
Jednak nie jestem analitykiem asygnowanym przez żaden fundusz inwestycyjny tylko indywidualnym inwestorem, który kocha giełdę i uwielbia dzielić się wiedzą i spostrzeżeniami z innymi inwestorami.
Trudno jest mi przejść całkowicie obojętnie obok kwestii, iż na Wig20 znaczący wpływ ma zagraniczny kapitał natomiast Swig80 to chyba w całości polski kapitał w którym duże kwoty lokują fundusze inwestycyjne. Byłoby to nie w porządku gdyby pro wzrostowe scenariusze dotyczące Swig80 miały służyć do ......... .
Dziękuje wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do czynnego wpisywania komentarzy.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów, na temat sytuacji giełdowej, a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych, zapraszam do zapisywania się na listę.
Kończący się tydzień pokazał, że determinacja byków na rynkach ropy i miedzi nie gaśnie. Dzisiaj ropa doszła do poziomu 80$ za baryłkę. Już w środę została złamana formacja odwracająca trend, gwiazda wieczorna, o której pisałem w ostatnim wpisie. Patrząc na obecne wzrosty z perspektywy analizy technicznej a dokładniej ewentualnych formacji można wyrysować na rynku ropy formację klina wzrostowego.Choć pokazany powyżej wykres jest w układzie 4h to również i w układzie dziennym widać wyraźnie wzrostowy klin w jakim porusza się ropa.
Kilka dni temu można było wiele usłyszeć na temat cyklu na rynku ropy i wypadającym w końcówce lutego dołku tegoż cyklu. Najwyraźniej cykl ten trwa dalej skoro zadziałał "dołek". Mimo, co by nie było, mocnych wzrostów wydaje mi się, iż nadal należy je rozpatrywać jako korektę spadku a nie początek nowego impulsu wzrostowego. Moim zdaniem spadek do poziomu 71.50$ odbył się w ruchu pięciofalowym a od 01.02.2010 mamy do czynienia z korektą płaską rozszerzoną o strukturze 3-3-5. Można zatem przypuszczać, iż fala "c" korekty kończy swoja piątkę. Nie można odrzucić możliwości dojścia cen ropy do poziomu szczytu co byłoby równoznaczne z wybiciem górą z klina wzrostowego.
Zastanawiającym jest fakt, że wraz ze wzrostem cen ropy nie można zauważyć spadku ceny dolara wyrażonej w euro. Może jest to dowód na typowo korekcyjny charakter wzrostu cen ropy.Również ciekawa sytuacja występuje na rynku miedzi. Oczywiście tak jak w przypadku ropy tak i na miedzi formacja harami o której pisałem w poprzednim artykule została zanegowana a obecne wzrosty doprowadziły ceny miedzi do poziomu przebitej wcześniej głównej linii trendu wzrostowego. Tym samym obecny poziom ceny oscyluje tuz pod szczytem. Taki układ powoduje, iż ostatnie wzrosty należy utożsamiać z korektą spadku. Dopiero wyjście ponad poziom wspomnianej linii trendu będzie sygnałem do zastanowienia się nad zmiana zakwalifikowania obecnego wzrostu.
Rynki towarowe mocno w górę, rynek akcji w USA w górę a nasz rynek w Warszawie? Ale o tym to już w raporcie tygodniowym, który roześle jak to zawsze bywa w niedzielę do moich subskrybentów.
Dziękuje wszystkim za zapoznanie się z treścią powyższego artykułu, zapraszam również do przeczytania poprzednich jak i do czynnego wpisywania komentarzy.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów, na temat sytuacji giełdowej, a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestycji giełdowych, zapraszam do zapisywania się na listę.