To już chyba piąty raz na przestrzeni ostatnich 12-tu miesięcy kiedy to indeks Wig20 ustala nowy szczyt i zapał do dalszego wzrostu gaśnie. Można dywagować czy tym razem będzie inaczej i marsz na północ będzie kontynuowany czy kolejny raz w krótkim czasie od momentu ustanowienia szczytu nastanie czas spadku i indeks ponownie zejdzie pod poziomy poprzednich szczytów. Na tak rozchwianym, co by nie było, rynku coraz trudniej jest o jednoznaczną odpowiedź. Jednak przyglądając się wykresowi Wig20 można zauważyć dużą różnicę a właściwie bardzo prawdopodobną formację kończącą trend. Patrząc na wielkość tej formacji można przypuszczać, że jeśli spełni ona swoją wymowę to tym razem będziemy mieli mocniejsze spadki niż z poprzednich szczytów. Może jednak po kolei.Podstawą do określenia powyższych wniosków jest znana już bardzo silna strefa oporu utworzona przy pomocy technik Fibonacciego.
Jak widać na powyższym wykresie wspomniana strefa została lekko naruszona ale zachowując standardy tolerancji nie została przebita. Zdecydowane przebicie tej strefy miało by szanse zaprowadzić indeks Wig20 na poziom ok. 2950 - 3000 czyli kolejnej strefy oporu.
Jednak na przeszkodzie w realizacji takiego scenariusza stoi formacja jaka została utworzona na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy - formacja XABCD.
Zaznaczona na powyższym wykresie formacja XABCD to Butterfy Pattern. Jest to formacja, która bardzo często powstaje na końcu trendu. Jeśli chodzi o jej harmoniczność to dosłownie wszystkie jej elementy współgrają wręcz idealnie.
Zgodnie z geometrią rynku, jeśli w strefie oporu kończy się formacja XABCD to z punktu D należy spodziewać się zmiany trendu. W naszym przypadku mamy strefę wyznaczoną z całej fali bessy a opisywana formacja ma dużą szansę na zakończenie całego trendu wzrostowego od dołka z lutego i rozpoczęcie co najmniej dużo mocniejszej korekty niż wszystkie dotychczasowe.
Jest jeden minus tego układu obok którego nie można przejść obok. Mam tu na myśli wartości zależności między poszczególnymi falami formacji. Tutaj ABCD może znosić XA w przedziale od 127.2% do 161.8%. Zatem, w tym by formacja była aktualna nie przeszkodzi nawet ostateczne pokonanie strefy oporu i zdecydowane wyjście nad poziom 2700. Do wartości indeksu ok. 2850 cały czas będzie można mówić o formacji XABCD.
Jednak niedźwiedzie zapewne mocno wierzą w strefę oporu.
Niewątpliwie porównując wykresy naszych indeksów giełdowych z amerykańskimi, widać dokładnie, że "zielona plama" na mapie Europy ma w nich odzwierciedlenie.
U nas giełda odrobiła całą stratę od kwietniowych szczytów(Wig nawet pokonał swój kwietniowy szczyt) a w USA rynek odrobił ok. 70%. Można zadać sobie pytanie. Czy taka sytuacja może trwać na dłuższą metę? "Kto kogo" będzie gonił?Wydaje mi się, że w nieco dłuższej perspektywie czasowej jest mało prawdopodobne aby nasz rynek wykazywał się o wiele większą siłą niż ten za oceanem. Najprawdopodobniej, w którymś momencie nastąpi wyrównanie. Patrząc na sytuację techniczną związaną z geometrią warszawskich indeksów(o tym piszę dokładniej w dzisiejszym raporcie rozsyłanym do subskrybentów) oraz na zachowanie S&P pojawiają się wskazówki mogące świadczyć o tym że to my będziemy gonili amerykańskie indeksy i to nie koniecznie w kierunku północnym.
Na powyższym wykresie widać, iż S&P znalazł się w newralgicznym miejscu. Na podstawie części wykresu od lipcowego dołka można wykreślić kanał cenowy w którym to opisywany indeks się porusza. W nieco dłuższej perspektywie czasowej, wyrysowany kanał tworzy wraz z falą spadkową formację flagi. Ostatni tydzień przyniósł stabilizację notowań tuż pod górnym ograniczeniem kanału. Oczywiście nie można z całą pewnością powiedzieć jak zakończy się ta stabilizacja ale można przypuszczać, że bez cofnięcia trudno będzie jednoznacznie wyjść i pozostać poza obszarem(nad obszarem) kanału. Na samo zachowanie S&P w najbliższym czasie może mieć wpływ analogiczna sytuacja z przed prawie dwóch miesięcy, którą oznaczyłem na poniższym wykresie.
Sytuacja z początku sierpnia wyglądała niemal identycznie jak teraz. Wówczas po tygodniowej konsolidacji, amerykańscy inwestorzy postanowili przystąpić do realizacji zysków. Jeśli teraz rynek miałby zachować się podobnie to pierwszy tydzień nowego miesiąca może być niedźwiedzi.
Jak już wspomniałem powyżej, kanał cenowy w którym porusza się S&P wraz z falą spadkową zapoczątkowaną w kwietniu tworzy coś na wzór formacji flagi. Taka sytuacja przemawiałaby również za zakończeniem wzrostów i rozpoczęciem ruchu w kierunku dolnego ograniczenia kanału cenowego.
Na koniec geometria rynku.
Jak widać na wykresie ruch wzrostowy zapoczątkowany w pierwszych dnia lipca doszedł w ruchu trój falowym do strefy oporu na poziomie ok 1128. Następnie nastąpiło cofnięcie, również w trzech falach które zniosło ok 70.7% wzrostu. W następnym okresie, trwającym do dnia dzisiejszego, indeks S&P doszedł do kolejnej strefy oporu na poziomie ok 70.7% zniesienia całego spadku od kwietnia. Cały ruch od pierwszych dni lipca do dzisiaj spełnia idealnie warunki formacji ABCD(oznaczenie duże niebieskie litery). Formacja ta z racji, iż AB=CD i BC jest również formacją abcd, jest jedną z najsilniej prognostycznych formacji tego typu. Zakończenie AB i CD na kolejnych strefach oporu to kolejny argument przemawiający za mocno prognostycznym wariantem układu geometrii rynku powiązanej z technikami Fibonacciego. Można zatem powiedzieć, że obecna sytuacja na tym indeksie daje znacznie większe prawdopodobieństwo rozpoczęcia w kolejnym tygodniu spadków.
Wielkość formacji ABCD, która idealnie wpisuje się w układ według teorii fal Elliotta, może zapowiadać coś więcej niż tylko korektę ostatniego miesiąca wzrostów.
Czas pokaże czy byki będą potrafiły sobie poradzić z tak negatywnym obrazem rynku.
Wszystkich zainteresowanych otrzymywaniem bezpłatnych raportów na temat sytuacji giełdowej a także materiałami szkoleniowymi z zakresu inwestowania na giełdzie zapraszam do zapisywania się na listę(u góry po prawej stronie jest formularz).